Majka pojechał przeciętnie. Na 15. etapie trzeba było przejechać ledwie 10,8 kilometra, ale warunki dla zawodników dalekie były od komfortowych. Właściwie na całym dystansie etapu zawodnicy zmuszeni byli wspinać się na Alpe di Siusi, momentami pokonując nawet wzniesienia o nachyleniu dochodzącym do 11 stopni. Nic więc dziwnego, że największe szanse na osiągnięcie dobrych rezultatów mieli urodzeni górale. Wśród nich również polski kolarz, triumfator górskiej klasyfikacji Tour de France z 2014 roku.
Specyficzne warunki etapu nie przypadły chyba jednak do gustu naszemu cyckliście. Ostatecznie do najlepszego, Rosjanina Alexandra Foliforowa, stracił ponad minutę. Dało mu to ostatecznie dziesiąte miejsce i awans na piąte w klasyfikacji generalnej Giro. A zarazem właściwie pozbawiło Polaka szans na podium - do Vincenzo Nibaliego, faoworyta gospodarzy, zajmującego w tej chwili trzecie miejsce, zawodnik grupy Tinkoff traci już ponad 90 sekund. Do niesamowitego lidera, Stevena Kruijswijka 4 minuty i 38 sekund. Holendrowi w zwycięstwie przeszkodzić może chyba jeszcze tylko Esteban Chaves, który w niedzielę zajął szóstą lokatę.
Klasyfikacja generalna Giro (po 15 etapach):
1. Steven Kruijswijk (Holandia)
2. Esteban Chaves (Kolumbia) +2.12
3. Vincenzo Nibali (Włochy) +2.51
4. Alejandro Valverde (Hiszpania) +3.29
5. Rafał Majka (Polska) +4.38