Nie żyje Tuur Hancke, belgijski kolarz zmarł nagle w dniu 19. urodzin
Tuur Hancke był wielkim talentem belgijskiego kolarstwa. Jeździł w młodzieżowym zespole The Lead Out Cycling Academy, ale nie zdążył zadebiutować w seniorskim peletonie. W poniedziałek 25 listopada zmarł nagle, w dniu 19. urodzin. Szczegóły jego śmierci są wstrząsające, dopiero po kilku dniach opowiedział o nich ojciec kolarza. Dramat rozpoczął się, gdy Hancke poczuł się źle na uczelni i opuścił wcześniej zajęcia.
- Myślał, że się przeziębił, ponieważ w niedzielę jechał na rowerze w deszczu. Gdy stan nie ustąpił, udał się do lekarza - zaczął historię tata zmarłego Belga w rozmowie z "Het Nieuwsblad".
Nie żyje młody polski siatkarz, miał zaledwie 23 lata. Wiadomość spadła jak grom z jasnego nieba
Lekarz podejrzewał u niego grypę i odesłał go do akademika, gdzie stan młodego sportowca się pogorszył. - Moja żona pojechała do jego pokoju w akademiku za kwadrans ósma. Był osłabiony i nie mógł już ustać na nogach - kontynuował mężczyzna. Wieczorem kolarz trafił do Szpitala Uniwersyteckiego w Gandawie. Przepisano mu antybiotyki i odesłano go z powrotem do akademika. Po powrocie jego stan chwilowo się polepszył, ale nie na długo.
- Stracił przytomność. Na początku można było go ocucić. Ale o drugiej w nocy już nie żył - wyznał załamany ojciec.
Dziennikarze belgijskiej gazety uzyskali w tej sprawie komentarz szefowej lokalnych służb ratunkowych. Jej zdaniem Hancke zmarł w wyniku zatrucia krwi i wstrząsu septycznego. - Sytuacja jest wówczas poważna i dramatyczna. Stan pogarsza się w ciągu kilku godzin. I tak właśnie stało się w tym przypadku - stwierdziła Tania Desmet.
Smutna informacja dotarła do Polski. Nie żyje były mistrz świata, cały kraj pogrążony w żałobie
"Wszyscy w naszym klubie byli w wielkim szoku, gdy dowiedzieliśmy się o nagłej śmierci Tuura Hancke. Kolarze i pracownicy mają najlepsze wspomnienia z Tuurem. Zawsze pełen szacunku, zawsze szczęśliwy, kochany przez wszystkich" - pożegnał kolarza zespół The Lead Out Cycling Academy.