16 pkt i 12 zbiórek, 13 i 14 oraz 11 i 13 - oto dorobek naszego jedynaka w NBA w spotkaniach z Cleveland (zwycięstwo 106:98), Waszyngtonem (wygrana 109:91) i Detroit (porażka 74:75). Takiej serii jeszcze w lidze zawodowej nie zaliczył.
Cieszyć mógł się jednak tylko po dwóch pierwszych meczach. W ostatnim, sobotnim z Detroit koszykarze Suns prowadzili nawet 14 punktami, ale zawalili ostatnią kwartę (w pewnym momencie tej odsłony było 22:4 dla Pistons!) i dali sobie wydrzeć wygraną.
Gortat grał w trzech meczach sporo, spędzając na parkiecie między 27 a 33 minuty i był zadowolony ze swojej formy. - To wspaniałe uczucie - mówił po spotkaniu z Washington Wizards. - Będę się czuł dużo pewniej w kolejnej części sezonu. Staram się być odprężony mentalnie. Powiedziałem sobie "nie możesz tego schrzanić" i wiedziałem, że nadejdą lepsze dni - skomentował Gortat.