Ostatnio trybuny 20-tysięcznej waszyngtońskiej hali Verizon Center świecą pustkami. Podczas meczu ostatniej kolejki, z Denver - wygranego 92:85, nieudane akcje gospodarzy były wybuczane.
Kibice winią głównego menedżera Erniego Grunfelda za złe zbudowanie składu i żądają jego zwolnienia. Dostaje się także graczom.
"Brak zaangażowania i woli walki u koszykarzy ostatecznie odrzuca mnie od kibicowania" - napisał jeden z fanów w komentarzu pod artykułem w "Washington Post". "Nie da się już tego oglądać nawet w tv, to żałosne. Banda zepsutych bachorów zgarniających nasze pieniądze za nic".
Gortat też czasami ma już dość. Po jednym z przegranych meczów wygadany zwykle Polak przemknął tylko jak meteor obok czekających na wywiady dziennikarzy. Niczego dobrego to nie wróży na dalszą część sezonu.