MJ Rhett to zawodnik, który trafił do Gliwic w lipcu tego roku. Wiązano z nim bardzo duże nadzieje. Przydarzył mu się jednak poważny wypadek podczas przygotowywania posiłku, o czym poinformował serwis sportowefakty.wp.pl. W efekcie Amerykanin został odwieziony do szpitala w Siemianowicach Śląskich, który specjalizuje się w leczeniu oparzeń.
Legenda Legii Warszawa nie żyje. Odszedł trzykrotny mistrz Polski
Komunikat GTK Gliwice
"MJ Rhett uległ groźnemu wypadkowi w wynajmowanym mieszkaniu. Zawodnik niezwłocznie trafił do szpitala i został poddany hospitalizacji. Jego życie nie jest zagrożone. Niezwłocznie po nieszczęśliwym wypadku w wynajmowanym mieszkaniu w godzinach wczesnoporannych zawodnik został przewieziony do szpitala w Siemianowicach Śląskich. Na całe szczęście jego życie nie jest zagrożone, a przeprowadzone zabiegi oraz czynności lecznicze pozwalają mieć nadzieję na pełny powrót do sprawności. W chwili obecnej trudno jest określić przewidywany okres rekonwalescencji, ale prawdopodobnie zajmie on kilkanaście tygodni. Bezpośrednio po zdarzeniu klub zapewnił zawodnikowi niezbędną pomoc i opiekę" - poinformował klub.
Reprezentant Polski miał grać w Hiszpanii. Na jaw wyszły poważne problemy ze zdrowiem
Rhett ma 27 lat. W swojej karierze grał między innymi w lidze łotewskiej, filipińskiej, libańskiej, francuskiej, brazylisjkiej, chorwackiej i greckiej.