Przed meczem Washington Wizards z Dallas Mavericks ciężko było wskazać faworyta. Choć patrząc na formę obu zespołów, lepiej dotąd grali koszykarze ze stolicy, a Teksańczycy uchodzili za jedną z najgorszych drużyn ligi, to "Czarodzieje" do rywalizacji przystąpili znacznie bardziej zmęczeni. Zaledwie dzień wcześniej Marcin Gortat i spółka zagrali na wyjeździe z Houston Rockets. Mavericks poprzednie spotkanie rozegrali 30 grudnia.
Zmęczenie odegrało decydującą rolę w ostatniej kwarcie. Przed nią Wizards prowadzili minimalnie 88:87. W ostatnich dziesięciu minutach zaczęło im jednak brakować sił. Gospodarze po chwili od wznowienia wyszli na dziesięciopunktowe prowadzenie i nie oddali go do ostatniej syreny. Mavericks pokonali ostatecznie Wizards 113:105.
Marcin Gortat na parkiecie przebywał czterdzieści minut - najdłużej ze wszystkich zawodników. Łodzianin uzyskał dwudzieste w tym sezonie NBA double-double. Zdobył dwanaście punktów i zanotował szesnaście zbiórek. 32-latek zapisał na swoje konto także cztery asysty i blok.