O mało jej nie zabiła!

2009-12-21 8:00

W drugiej kwarcie ligowego meczu koszykarek pomiędzy Wisłą Can-Pack Kraków a Odrą Brzeg (83:66) amerykańska zawodniczka gości Brittany Denson (22 l.) brutalnie uderzyła łokciem w twarz Dorotę Gburczyk (30 l.). Kapitan "Białej Gwiazdy" straciła przytomność. Doszło do zatrzymania akcji serca i oddychania. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby nie natychmiastowa pomoc medyczna.

- To był bandycki napad! Taką agresję trzeba eliminować - oburza się wiceprezes i menedżer Wisły, Piotr Dunin-Suligostowski.

Wszystko zaczęło się od szarpaniny w czasie walki o piłkę. Uderzona łokciem Gburczyk upadła na parkiet, z rozbitego nosa popłynęła krew. Koszykarka była reanimowana przez 5 minut. Wreszcie odzyskała przytomność i została zniesiona na noszach z parkietu, a następnie przewieziona do szpitala.

- Sytuacja była bardzo poważna - opowiada Dunin-Suligostowski. - Dorota doznała skomplikowanego złamania nosa z przemieszczeniami kości. Czeka ją bardzo poważna operacja i trudny powrót do zdrowia.

Gburczyk została na noc na obserwacji w szpitalu. Poza złamaniem nosa doznała też wstrząśnienia mózgu. - Na szczęście poza tym nie stwierdzono wewnętrznych obrażeń głowy - mówi z ulgą Dunin-Suligostowski.

Ciemnoskóra Brittany Denson poszła w ślady swojej rodaczki Elaine Powell, która 4 lata temu zaszokowała całą koszykarską Polskę w czasie finału mistrzostw kraju. Gwiazda Lotosu Gdynia w ataku furii rzuciła się z pięściami na Jelenę Skerović z Wisły. Kilka razy uderzyła ją w twarz, łamiąc jej kość jarzmową. Została zdyskwalifikowana do końca sezonu, a sąd skazał ją na pół roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze