"Buldogi" z Polakiem w składzie są jednym z faworytów rywalizacji w lidze uniwersyteckiej NCAA, przedsionka zawodowej NBA. W meczu o wejście do najlepszej czwórki Gonzaga pewnie ograła w San Jose ekipę Xavier Musketeers 83:59. Karnowski w ciągu 20 minut zaliczył 5 pkt, 3 zbiórki i 3 asysty. Same liczby to mało, nasz kolos mocno absorbował obronę "Muszkieterów", a dzięki temu jego koledzy mogli poszaleć z dystansu i trafić 12 "trójek".
- Rozmawiałem z Przemkiem krótko po meczu, złożyłem gratulacje. Był szczęśliwy i radosny. Powiedziałem mu: "Mały, udało się, ale to nie koniec, teraz walcz dalej o mistrzostwo" - opowiada "Super Expressowi" Bonifacy Karnowski, ojciec zawodnika Gonzagi i trener koszykówki z Torunia.
Finał Czterech odbędzie się w Phoenix. W sobotę 1 kwietnia w półfinale Gonzaga zmierzy się z lepszym z dwójki Florida - South Carolina. Awans do Final Four zapewnili sobie także koszykarze Oregonu, którzy czekają na rozstrzygnięcie w parze North Carolina - Kentucky. Na 3 kwietnia zaplanowano wielki finał.
NCAA to liga, która regularnie dostarcza graczy do NBA. Karnowski, potężny środkowy o wzroście 216 cm i wadze 135 kg, dzięki występie w najważniejszej imprezie rozgrywek może przekonać do siebie szefów klubów. - Zainteresowanie już jest, uważam, że Przemek mógłby znaleźć miejsce w zespole NBA - komentuje Karnowski senior.