Harden to ostoja Houston, najlepszy gracz poprzedniego sezonu i absolutny lider zespołu. W sezonie zasadniczym zdobywał nieprawdopodobne 36,1 pkt na mecz. Bez niego trudno sobie wyobrazić dobre wyniki ekipy z Teksasu. Nie wiadomo jak będzie dalej z grą brodatego superkoszykarza w play-off, bo w starciu z Draymondem Greene’em (ten przeprosił potem rywala) ucierpiały jego oczy. Oba krwawiły! Miał też rozciętą powiekę.
Mimo bolesnej kontuzji, Harden wrócił do gry i zakończył mecz z 29 punktami. Miał jednak wyraźny problem z jasnym światłem padającym z sufitu. Osłaniał i mrużył oczy. Dopiero okaże się, że stan Hardena poprawi się na tyle, by był w pełni gotowy do gry w sobotnim meczu numer 3. – Widzę nie za wyraźnie, mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie lepiej – podsumował.