Rose zdobył 22 pkt, a najważniejsze padły po jego rzucie niespełna 5 sekund przed końcem. Był to imponujący finał pogoni koszykarzy Chicago Bulls, którzy niecałe 4 minuty przed syreną przegrywali jeszcze 11 punktami.
Niesamowitą pracę w obronie przeciwko Bryantowi wykonał brytyjski skrzydłowy Bulls, Luol Deng. Zmusił lidera Lakers do straty i zablokował jego ostatni rzut.
- Byki to jeden z najlepszych zespołów ligi, a mimo to fenomenalnie dawaliśmy sobie z nimi radę - mówił Bryant o dobrej defensywie jego drużyny. - W ostatniej akcji to oni jednak zagrali znakomicie, a Deng zaliczył dobry blok - przyznał.
Radosne nastroje panowały także w Miami Heat. Tegoroczni finaliści pojechali na inaugurację do Dallas Mavericks, swoich pogromców w walce o tytuł. Zemsta była słodka: Heat wygrali 105:94 po jednostronnym meczu, a głodny sukcesu LeBron James zaliczył 37 punktów, 10 zbiórek, 6 asyst, 2 przechwyty i 2 bloki.