Lekkoetlatyka, Lamine Diack, proces, Paryż, IAAF

i

Autor: AP Były szef światowej lekkoatletyki Lamine Diack przybywa na proces w Paryżu

55 mln dolarów na podejrzanym koncie byłego bossa światowej lekkoatletyki i jego syna. W tle Tokio 2020

2020-09-26 12:02

Lamine Diack, były szef światowej lekkoatletyki, który niedawno został skazany na 4 lata (2 w zawieszeniu) więzienia za korupcyjny proceder dopingowy, mógł mieć na sumieniu znacznie więcej. Tajne dokumenty finansowe, które wypłynęły na światło dzienne, mogą wskazywać, że chodzi o tajemnicze transakcje na dziesiątki milionów dolarów mające związek z przyznaniem organizacji igrzysk w Tokio.

Transfery pieniężne na podejrzanym koncie Lamine'a Diacka i jego syna, Papy Massaty, przekraczały 55 mln dolarów – wynika ze wspomnianego wycieku danych finansowych. Francuscy śledczy, którzy poprzednio badali powiązanie Diacka ze sprawą tuszowania dopingu w lekkoatletyce, teraz zajmują się także tym zupełnie nowym wątkiem. Ich zdaniem, mogło chodzić o zapewnienie przyznania organizacji igrzysk w Tokio w zamian za korzyści finansowe. Gigantyczne kwoty, które przepłynęły przez system bankowy, są teraz przedmiotem wnikliwego badania przez prokuratorów.

Anita Włodarczyk z nowym trenerem. Chorwat poprowadzi do złota mistrzynię młota?

Jean-Francois Bohnert, szef francuskiego urzędu śledczego ds. skarbowych, poinformował NBC, że Lamine i Papa Massata Diackowie są podejrzanymi w sprawie ewentualnych przestępstw korupcyjnych związanych z przyznaniem Japończykom organizacji igrzysk letnich 2020. „Widzimy tu pewien mechanizm łapówkarski powiązany z igrzyskami olimpijskimi, a gdy chodzi o korupcję, to naszym zadaniem jest wytropienie procederu” – stwierdził Bohnert.

Polski mistrz woli Stalową Wolę od Kataru. Zrezygnował z GIGANTYCZNEJ FORSY!

Zdaniem dziennikarzy NBC, którzy widzieli tajne dokumenty mówiące o przelewach pieniężnych, chodziło o 112 transakcji na sumę przekraczającą 55 mln dolarów. Pieniądze w tej wysokości wpływały i wypływały z konta powiązanego z Diackami. Jeden z przelewów, na kwotę 2,3 mln dolarów, miał pochodzić od komitetu organizacyjnego igrzysk w Tokio i to w czasie, gdy Japonia starała się właśnie o organizację imprezy. Dolary pojawiły się na rachunku w Singapurze kontrolowanym przez przyjaciela syna Lamine'a Diacka. Stamtąd z kolei duże sumy wędrowały na konta Diacków w ich rodzinnym Senegalu. Były też przelewy na rzecz firmy handlującej luksusowymi samochodami w Dubaju oraz sklepu jubilerskiego w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a także biura podróży w Senegalu.

Tak całuje Piotr Małachowski! Technika mocno rozwartych ust, żona wniebowzięta! [ZDJĘCIA]

Dokumenty pokazujące te transfery były wewnętrznymi materiałami bankowymi, nazywanymi SAR (od suspicious activity report – raport podejrzanej aktywności). Mają wskazywać na potencjalnie nielegalne interesy prowadzone za pośrednictwem danej instytucji finansowej. Nie muszą stanowić potwierdzenia popełnienia przestępstwa, są jedynie pewnym sygnałem do ewentualnego zbadania.

Papa Massata Diack gwałtownie zaprzecza, by miał cokolwiek wspólnego z tymi rewelacjami. – Francuscy śledczy próbują umieścić mnie i mojego ojca w centrum tych transakcji – powiedział. – Ale to kłamstwo. Gdzie jest dowód, że otrzymaliśmy wszystkie te pieniądze? Na jakie konto zostały wysłane? Francuski wymiar sprawiedliwości musi nam to udowodnić – skomentował.

Wielka strata polskiego sportu. Nie żyje zawodnik, który przeszedł do historii jako rekordzista

Diack senior i jego syn byli jednymi ze skazanych w procesie, który dotyczył udziału w rosyjskim skandalu dopingowym. Proceder polegał na tym, że sportowcy przyłapani na dopingu mogli liczyć na ukrycie pozytywnych wyników testów w zamian za łapówki w łącznej kwocie ponad 3,2 mln euro. Sprawa dotyczyła 23 lekkoatletów.

Robert Lewandowski zarabia ogromne pieniądze na FIKUŚNYCH TAŃCACH | Futbologia
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze

Materiał sponsorowany