Adrianna Sułek zdecydowała się na wyjątkowo mocną wypowiedź o swoim macierzyństwie. Lekkoatletka na swoich mediach społecznościowych powiedziała, jak łączy bycie z mamą z byciem sportowcem na najwyższym możliwym światowym poziomie. Ta wypowiedź pokazuje, że gwiazda mierzy się z dużymi problemami.
Adrianna Sułek z mocnym wyznaniem. Tak łączy macierzyństwo ze sportem
Jak podkreśla Sułek na swoich mediach społecznościowych, nie jest jej łatwo łączyć świat sportu z macierzyństwem. Na całe szczęście, w tym trudnym czasie, może liczyć na swoich bliskich.
- Jest niewyobrażalnie ciężko łączyć karierę na najwyższym światowym poziomie i syna, który stał się oczkiem w głowie. Czy któraś płaszczyzna będzie musiała zawieźć? Jeśli tak, to oby jak najpóźniej. W pełni przekonana, że Bóg wynagrodzi mi wiele lat katorżniczej roboty realizuję z powodzeniem plan treningowy. Staję na głowie, by wynagrodzić organizmowi znacznie ograniczony sen innymi, znanymi mi, sposobami regeneracji. Jestem dzielna, mam wsparcie najbliższych i nieskończone pokłady siły, by sportowo sięgnąć po swoje. Prywatnie spełniona mama chcąca dać synowi powód do dumy - mówi Sułek na swoich mediach społecznościowych.
W dalszej części publikacji, Sułek powiedziała, jak wygląda jej zwyczajny dzień.
- Doświadczam też herbaty, która po całym dniu nie została wypita i obiadu, który jem w pośpiechu w godzinach późnowieczornych, chodzę w tłustych włosach i czasami po prostu mam ochotę usiąść i ryczeć, ale wtedy albo siadam na jakąś nieposprzątaną zabawkę albo jest godzina 22 i trzeba dorobić ćwiczenia wzmacniające czy pojechać do fizjoterapeuty. Zdecydowanie doba jest za krótka, inaczej wszyscy bylibyśmy szczęśliwsi - mówi reprezentantka Polski.