Anita Włodarczyk w rękawicy Kamili Skolimowskiej bije rekord za rekordem [GALERIA]

2017-08-07 4:00

Mama uprawiała biegi. Tata kopał piłkę, a potem był prekursorem speedroweru (wyścigów na krótkim żużlowym torze). Brat ścigał się na takim rowerku. Anita Włodarczyk musiała zostać sportsmenką. Bez przymusu, a z pragnienia serca. Wyrosła na wielką mistrzynię. Dzisiaj, dzień przed 32. urodzinami, walczyć ma w Londynie o kolejny tytuł mistrzyni świata w rzucie młotem.

Pochodzi z Rawicza w Wielkopolsce. Jako dziecko nie potrafiła usiedzieć w miejscu. Nie w głowie jej były lalki czy pluszowe misie. Kochała ruch i wysiłek fizyczny. Miała cztery lata, gdy nauczyła się jeździć na rowerku na dwóch kółkach. Grała z powodzeniem w koszykówkę. A jeszcze przed 10. urodzinami stanęła na podium mistrzostw województwa w czwórboju lekkoatletycznym.

Dwaj polscy tyczkarze w finale mistrzostw świata: Przeszkodzić mogły zgubione tyczki

Popisy na torze speedrowerowym

Ale nie od razu poświęciła się lekkoatletyce. Jej zainteresowanie wzbudziły wyścigi na torze speedrowerowym, wzorem ojca i brata. Z takim skutkiem, że mając lat 13, zdobyła wraz z kolegami drużynowe mistrzostwo Europy juniorów.

Lekkoatletycznymi rzutami zajęła się, gdy miała lat 16. Dobrze zbudowana, miała do tego predyspozycje. W barwach klubu Kadet Rawicz najpierw rzucała dyskiem, potem doszedł młot. W roku 2004 trafiła pod skrzydła trenera Czesława Cybulskiego w Poznaniu, który wyszlifował kilka superdiamentów w rzucie młotem. Cztery lata później dogoniła mistrzynię olimpijską Kamilę Skolimowską: uzyskała taką samą jak ona odległość w mistrzostwach Polski i zajęła 6. miejsce w olimpijskim finale w Pekinie.

Skolimowska nie dożyła sezonu 2009. W maju tamtego roku Anita dostała od rodziców Kamili rękawicę, w której wcześniej rzucała jej koleżanka. Rzuca w tej rękawicy do dzisiaj.

8 sierpnia 2009 r., w 24. urodziny, Anita pobiła należący do Skolimowskiej rekord Polski wynikiem 77,20 m, a dwa tygodnie później wypaliła złoty medal mistrzostw świata w Berlinie okraszony rekordem świata (77,96 m). Radość była tak wielka i spontaniczna, że biegnąc i podskakując, skręciła lewą kostkę. Sezon jak marzenie skończył się. A kilka tygodni wcześniej, z powodu urażonej godności zawodniczki skończyła się też współpraca z trenerem Cybulskim.

Przenosiny do Warszawy

Przeniosła się do Warszawy i zmieniła barwy klubowe na rzecz Skry, której prezesuje jej obecny trener Krzysztof Kaliszewski. Pod jego kierunkiem wystrzeliła kolejnym rekordem świata (78,30 m). Potem jednak powtarzać zaczęły się kontuzje. W najważniejszych imprezach nie była w stanie osiągnąć pełni możliwości. Straciła rekord świata na rzecz Niemki Betty Heidler, a złote medale wielkich imprez zgarniała Rosjanka Tatiana Łysienko.

Trener Kaliszewski znalazł jednak taki sposób trenowania, by unikać poważniejszych urazów. Jego podopieczna wróciła na podium - była druga w igrzyskach 2012 i MŚ 2013, za Łysienko. Dzisiaj wiemy, że za znakomitą formą Rosjanki krył się niedozwolony doping. Oba złote medale tamtych imprez trafić mają do Anity. Nie wiadomo jeszcze, kiedy.

Od czerwca 2014 roku do dziś Anita pozostaje niepokonana i kolekcjonuje złote medale. Jest dwukrotną mistrzynią olimpijską. Cztery razy poprawiała rekord świata. Jako pierwsza i jedyna przekroczyła barierę 80 metrów (1 sierpnia 2015 r. w Cetniewie). Rekord świata wywindowała do 82,98 m. Przerzuca rywalki o kilka metrów. Co ciekawe - zimą czasami ćwiczy w niedogrzanej sali i zagrzybionej siłowni na obiekcie klubu Skra, której władze Warszawy wciąż nie potrafią okazać serca.

- Bardzo bym chciała, żeby ktoś doskoczył do mnie w tym roku i żeby wróciła taka rywalizacja, gdzie trzeba dać z siebie wszystko - mówiła "Super Expressowi" wiosną.

Justin Gatlin: Człowiek, który jednym gestem uciszył Londyn

Ale jak na razie rywalki są ponad sześć metrów za nią.

Jej hobby to wzbogacanie kolekcji obuwia, które zwozi z różnych stron świata. Sama już nie wie, ile ma par. Nie wszystkie mieszczą się w garderobie w Warszawie.

Kilka lat temu chętnie grywała na keyboardzie (z pamięci, nie z nut). Z braku czasu porzuciła jednak to zajęcie.

Szef IAAF wściekły na Justina Gatlina: Zepsuł bieg Usainowi Boltowi

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze