Występ Anny Wielgosz to bardzo miłe zaskoczenie sobotniej sesji popołudniowej na mistrzostwach Europy w hali w Apeldoorn. Już na trzecim okrążeniu Wielgosz objęła prowadzenie i nie oddała go do samego końca.
Anna Wielgosz w finale biegu na 800 metrów na halowych mistrzostwach Europy w Apeldoorn!
- Aż sama nie wierzę, że mogę tu biegać tak, jak marzyłam sobie, kiedy byłam małą dziewczynką – powiedziała po biegu Wielgosz. - Jak mama mi mówiła: kiedy ktoś cię dogania, odpieraj ataki. Cieszę się, że mam taką formę. Rewelacyjnie się czuję, chciałabym cały czas tak biegać. Wygrałam w półfinale z faworytkami, które mają lepsze czasy ode mnie w tym sezonie – zaznacza Wielgosz, która choć ma już 32 lata, nie ustępuje młodszym przeciwniczkom.
Jakub Szymański kocha szybkość, ogląda MMA i kibicuje Idze Świątek. „Tenisiści mnie motywują”
- Pokazuję, na co pracowałam przez ostatnie pół roku. To bardzo trudne, kiedy nikt w ciebie nie wierzy, jest się dyskryminowanym ze względu na wiek. Wszyscy mi odmawiają. Jest to przykre, że do tej pory w Polsce nie byłam doceniana. Myślę, że to się zmieni i otworzy ścieżkę dla takich starszych zawodników, jak ja, którzy ten swój prime mają troszeczkę później. Zezłościło mnie troszeczkę to, że są ludzie, którzy mówią, że z tych starszych zawodników to już nic nie będzie. A ja właśnie pokazuję, że to nieprawda – podkreśla Wielgosz.
Po przekroczeniu linii mety Wielgosz aż promieniała ze szczęścia. Biegaczka kipiała euforią również w strefie wywiadów.
- Utarłam wszystkim nosa i jestem z tego dumna. Muszę się jak najszybciej zregenerować, żeby dobrze pobiec w finale. Mam nadzieję, że i ja dołożę swój krążek do dorobku Polski na tych mistrzostwach. Bardzo w to wierzę. Chcę się jak najlepiej zaprezentować, żeby w niedzielę po prostu paść na twarz na mecie – dodała Wielgosz, której występ finałowy zaplanowano na niedzielę o godzinie 16:33.