Jakub Szymański mistrzem Europy!

i

Autor: Paweł Skraba/Super Express

Najlepszy w Europie

Jakub Szymański kocha szybkość, ogląda MMA i kibicuje Idze Świątek. „Tenisiści mnie motywują”

2025-03-08 11:10

Jakub Szymański w fantastycznym stylu zdobył złoty medal halowych mistrzostw Europy w biegu na 60 metrów przez płotki. Polak był pewny siebie przed startem, celował w złoto, i go wywalczył. Po starcie Szymański opowiedział o planach na świętowanie i… śrubowanie wyniku.

- Wszystko było tak, jak sobie zaplanowałeś?

- Praktycznie start wykonany perfekcyjnie w 100%. Nic mnie nie boli, nie mam kontuzji. Zdobyłem złoty medal. Jestem bardzo z siebie dumny. I za sztabu oczywiście.

- To 7.43 to jest wynik, który cię satysfakcjonuje? Czy mogłeś tutaj coś jeszcze urwać na tym dystansie?

- Nie, liczył się medal. Ja tu nie biegłem na wynik, biegłem tutaj na medal. Także jestem zadowolony w 100%. Dzisiaj byłem pewniakiem, chciałem Francuzom zabrać ten medal, chciałem to ja być złotym medalistą, wytrzymałem tę presję.

- Chciałbyś pokonać na mistrzostwach świata Holloway'a za dwa tygodnie w Chinach? Czy ten start pokazał Ci, że rzeczywiście to jest realne?

- Może nie, że pokazał, ponieważ nie był to mój najlepszy wynik. Natomiast widać, że forma jest na dobrym poziomie, miałem wynik 7.43. Oczywiście muszę przeanalizować reakcję startową i cały bieg. Natomiast gdy bieg wyjdzie, jestem w stanie pobiec 7.30. Więc naprawdę jestem w stanie nawiązać tę walkę. Co pokazałem? Że umiem wytrzymać presję. Na mistrzostwach świata oczywiście liderować będzie Holloway, więc to on będzie miał tę presję, będzie mi trochę łatwiej.

Posypało polskimi medalami na HME w Apeldoorn! Jakub Szymański: Chciałem tego złota i go wywalczyłem

Bukowiecki Kaczmarek wywiad

- Dwa lata temu w Stambule było srebro, teraz jest złoto. Świetny progres.

- Tak, dwa medale z tej samej imprezy zdobyte. Wiadomo, mam chrapkę na pokonanie Hollowaya na mistrzostwach świata, a także na zawody na otwartym stadionie, ale to wszystko przyjdzie z czasem.

- Dasz radę przełożyć tę formę na letni sezon i dystans 110 metrów?

- Ja jestem zawodnikiem, który umie rozwinąć prędkość już od początku. Niektórzy lubią właśnie nakręcać ten rytm i na końcówce po prostu wytrzymać rytm nieco lepiej niż inni. No ja jestem zawodnikiem, gdzie od początku właśnie lubię „jechać” w cudzysłowie i trzeba po prostu wytrzymać to tempo do końca. Chcę się stać pełnoprawnym płotkarzem, na hali już zrobiłem to ponad normę, natomiast teraz na 110 metrów naprawdę chcę regularnie biegać na poziomie wyników, które dadzą finał w każdej imprezie.

- Pia Skrzyszowska nam mówiła, że nie może się doczekać, aż jej nazwisko będzie poprawnie wypowiadane przez spikerów na halach. Jak jest z twoim?

- U Pii w nazwisku jest troszkę jest więcej sylab cięższych, u mnie jest po prostu jedna literka, którą oni mogą wymówić nieco inaczej. Ale podoba mi się, że tak nawet zniekształcają, bo no to jest śmieszne jednak. Wiadomo, nasz język nie jest najłatwiejszy, więc ja im się nie dziwię.

Jakub Szymański szybki jak błyskawica. Płotkarz w kapitalnej formie podczas HME Apeldoorn

- Można o tobie powiedzieć, że masz nerwy ze stali?

- Na hali to na pewno, na 110 wydaje mi się, że też. Ale jak mówię, muszę to poprzeć bardzo dobrym wynikiem i to bieganym regularnie.

- Jak będziesz świętował?

- Chcę odhaczyć wszystkie sprawy, wrócić do hotelu, najpierw zaliczyć fizjo, jakiś masaż i potem kibicować Idze Świątek. Może z jakimś trunkiem, zobaczymy. Zamierzam kibicować Idze, bo jest tam z nią mój trener Maciej Ryszczuk.

- Sukcesy Igi motywują cię?

- To są inne sporty, nie można aż tak tego porównać. Można tylko powiedzieć, że każdy się stara być w swoim sporcie jak najlepszy. Tenisem interesowałem się nawet jeszcze przed czasami Igi Świątek. Podziwiałem mecze Rafaela Nadala, Djokovicia czy Federera. Oni też fajnie motywowali, ponieważ spędzali całe godziny na kortach. Tenis jest widowiskowy, bardzo lubię go oglądać. Mój trener Maciek Ryszczuk, który odpowiada za motorykę i za przygotowanie motoryczne, pracuje również z Igą. Jestem u niego w teamie, więc w naszym zespole po prostu wspieramy się.

- Podobno oglądasz też MMA?

- Jak są jakieś są walki legendarne, które uznam, że trzeba obejrzeć, to tak. No to wiadomo, to można zarwać noc. Natomiast przyznam się, że nawet na Igę nie zarywam nocy, bo jednak każda noc jest dla mnie ważna. Chyba że w przygotowawczym sezonie, gdy można sobie pozwolić na jakieś tam małe niedociągnięcia.

W Apeldoorn rozmawiał i notował Przemysław Ofiara

Quiz. Rozpoznasz polskich mistrzów sportu z PRL-u? 15/15 to obowiązek kibica!
Pytanie 1 z 15
Zacznijmy od jednej z największych legend. Trzykrotna mistrzyni olimpijska, która przez lata dzierżyła rekord Polski w biegu na 400 m to...
Irena Szewińska

Najnowsze