Kozłowski wygrał, za nim na mecie zameldował się natomiast Henryk Szost. Ten drugi to znowu złoty medalista mistrzostw świata wojskowych w maratonie z 2010 roku, a zarazem aktualny rekordzista Polski. W 2012 roku, w Japonii, przebiegł najdłuższą lekkoatletyczną próbę w czasie 2.07.39.
Czy Agnieszka Radwańska straci drugie miejsce po porażce w Stuttgarcie?
Najniższy stopień podium w niedzielnym biegu przypadł natomiast Kenijczykowi Charlesowi Munyeki. To pewna nowość, bo tej pory w stolicy wygrywali tylko czarnoskórzy biegacze z Etiopii: Sissay Kasaye, później Tadese Tola, a na koniec Hayle Lemi.
Impreza, poprowadzona przez most Świętokrzyski, przez Śródmieście, Mokotów, Ursynów i Wilanów, aż do Stadionu Narodowego - gdzie zresztą również znajdował się start - znowu wywołała sporo kontrowersji. W Warszawie pojawiły się znaczne utrudnienia transportowe. Doszło do takich absurdów, że przeczytaliśmy nawet - w ponoć poważanej i poczytnej gazecie - o pewnej sekcie maratończyków.
Sekcie wyjątkowo prężnie działającej. W tym roku wystartowało przynajmniej kilkanaście tysięcy uczestników.