Ewa Swoboda z roku na rok robi systematyczne postępy i widać to po jej wynikach. Sama zawodniczka wie, że nie osiągnęła jeszcze szczytu u nieustannie dąży, żeby wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. A ten rok może być najważniejszy w jej karierze. 26-latka ma przed sobą igrzyska olimpijskie w Paryżu, a już na początku zmagań popisała się świetnym wynikiem. Podczas Orlen Cup osiągnęła czas 7,04 sekundy na 60 metrów, co jest najlepszym rezultatem na listach światowych.
Po tym, co pokazała Ewa Swoboda, aż wgniotło nas w fotel. Serce rośnie! Niecodzienne sceny
Swoboda stawia sobie wysokie cele
Sprinterka nie zamierza poprzestawać na takim wyniku i w rozmowie z portalem WP SportoweFakty podkreśla, że chce wejść do olimpijskiego finału. - Jeszcze nigdy przed sezonem halowym nie biegało mi się tak szybko i lekko. Z występu w Łodzi jestem zadowolona. Proszę się nie obrazić za bezpośredni zwrot, ale nie pierd*** się w tańcu. Chcę w tym roku awansować do finału igrzysk olimpijskich! Niech reszta się boi - zadeklarowała Swoboda.
- Mam jasno postawiony cel na ten rok i będę do niego dążyć. W pierwszych tegorocznych zawodach osiągnęłam bardzo dobry wynik, chociaż lekko zaspałam w blokach. Muszę jeszcze sporo popracować nad startami. Pierwsze zawody w tym roku kosztowały mnie naprawdę dużo stresu. Czułam się dobrze, ale pierwszy występ to zawsze jest niewiadoma - oceniła polska sprinterka.