Te słowa Ewy Swobody zmartwią kibiców
Ewa Swoboda to jedna z największych gwiazd polskiej lekkoatletyki. Choć nie może równać się osiągnięciami m.in. z Anitą Włodarczyk, to jednak odnosi spore sukcesy w konkurencjach, w których rywalizacja jest ogromna. Swoboda ma w swoim dorobku medale halowych mistrzostw świata i Europy w biegu na 60 metrów, w tym nawet mistrzostwo Europy z 2019 roku z Glasgow. W 2022 roku zdobyła ze sztafetą 4 x 100 metrów srebro mistrzostw Europy w Monachium, a teraz dołożyła do tego zdecydowanie najcenniejsze jak do tej pory indywidualne wicemistrzostwo Europy w biegu na 100 metrów. Niestety, na powtórzenie sukcesu ze sztafetą nie będzie już miała szans, a na pewno nie bezpośrednio.
Ewa Swoboda w rozmowie z TVP Sport wyjawiła bowiem, że nie weźmie udziału w biegu finałowym sztafety 4 x 100 metrów kobiet na trwających Lekkoatletycznych ME w Rzymie. – Cieszy mnie, że jesteśmy z dziewczynami w finale. Finał chyba beze mnie, za dużo mnie to kosztowało - zarówno psychicznie i fizycznie. Ja muszę chyba zejść w cień. Ma kto biegać, zobaczymy. Nie będę ryzykowała swojego zdrowia – powiedziała Ewa Swoboda po biegu dającym awans do finału, w którym biegła na ostatniej zmianie. Ostatnie zdanie sugerowało, że polska sprinterka podjęła już decyzję, lecz ostatecznie zapadnie ona najpewniej w dniu startu.
Jest jeszcze nadzieja? Swoboda wciąż się waha
Jej wątpliwości wynikają m.in. z późnej godziny dekoracji za bieg na 100 metrów. – Nie wiem kto wymyślił dekoracje 100 metrów o 23:20, gdzie jeszcze trzeba wrócić do hotelu. Zobaczymy jak będzie jutro. Nie czuję się zbyt dobrze. Albo odpuszczę bieg, bo nie będę ryzykować zdrowiem, albo wstanę i jeśli będę pełna sił to pobiegnę – Zaznaczyła Ewa Swoboda.