Polska sztafeta z brązem HME w Belgradzie

i

Autor: Paweł Skraba/Super Express

Iga Baumgart-Witan wyjawiła, jak Aniołki będą świętować brązowy medal. Wszystko wyszło na jaw

Iga Baumgart-Witan, jako stara wyjadaczka, nie dała plamy podczas finałowego biegu sztafet podczas halowych mistrzostw świata w Belgradzie. Na podium rozśmieszała koleżanki, a już podczas wywiadów uchyliła rąbka tajemnicy, jak dziewczyny zamierzają świętować brąz.

W niedzielnym półfinale Baumgart-Witan pobiegła jako pierwsza, co nie było dla niego zbyt komfortowe, bo lepiej czuje się w środkowej zmianie. Jednak dała radę, a w finale pobiegła świetnie.

- Zostałam zaskoczona rano przez trenera, że mam biegać pierwszą zmianę. Nie poszło tak, jakbym sobie życzyła. Nie chciałyśmy przyjąć na klatę tej pierwszej zmiany, rano musiałam ja to zrobić, wieczorem Natalia. Ale wszystkie jesteśmy z siebie dumne, bo przecież mamy medal! Mógł być złoty, ale mogło być też czwarte miejsce. Mogłyśmy też w ogóle nie dobiec – podkreśliła Baumgart-Witan.

Przeczytaj także: Justyna Święty-Ersetic wskazuje na ważny szczegół po biegu sztafety. Gdyby nie to, złoto mogło być dla Polski

Iga Baumgart: Jestem popularna, ale zakupy mogę zrobić normalnie!

Najweselsza z drużyny sprinterek nie chciała do końca zdradzać sposobu świętowania brązowego medalu halowych mistrzostw świata, ale „Super Expressowi” uchyliła rąbka tajemnicy.

- Liczymy na Gosię Hołub-Kowalik, że przyjdzie z szampanem . Przed mistrzostwami wypiłyśmy dwa Piccolo, bo świętowałyśmy kilka urodzin, a teraz będzie to Piccolo z jakimś dodatkiem (śmiech). A wracając do biegu, to, że któraś z nas jest zawiedziona swoją postawą, to też świadczy o tym, jakie my zadziorne i ambitne jesteśmy. To nas tylko napędza do zdobywania kolejnych medali. Może ten brąz pociągnie młodsze zawodniczki do kolejnych sukcesów a mnie, żebym jeszcze chciała biegać – kończy Baumgart-Witan.

Zobacz też: Duplantis jeszcze bliżej nieba. Niesamowity rekord świata podczas HMŚ

Sonda
Czy interesujesz się lekkoatletyką?
Najnowsze