Nie byłoby tego medalu na MŚ, gdyby nie dziadek Malwiny Witold Kopron (69 l.), który zaszczepił w niej nie tylko miłość do sportu, ale jest też jej trenerem. Mała Malwina najpierw przyglądała się zajęciom, które prowadził dziadek, potem sama zaczęła rzucać, najpierw oszczepem, później młotem.
- Z dziadziem zawsze się dobrze dogadywałam, czy to na treningu, czy na spotkaniach rodzinnych. Na tych spotkaniach, czasem w większym gronie, nie możemy odejść od rozmów o rzucie młotem - śmieje się Malwina.
Chciała, aby dziadek towarzyszył jej w Tajpej na Uniwersjadzie, wysłała nawet w tej sprawie pismo z prośbą, by włączyć go do ekipy, ale bez rezultatu. - Dziadzio został więc w domu, a ja pojechałam. Mam zrobić swoje, zdobyć złoto i wrócić - mówi.
Dziadkowi zawdzięcza nie tylko zainteresowanie sportem, ale też pasję, jaką jest strzelanie do rzutków. - Dziadzio jest myśliwym i od dziecka przyglądałam się temu zajęciu. Wreszcie kiedyś zabrał mnie na strzelnicę, żebym sobie postrzelała do rzutków. Uwielbiam to robić - zdradza "Super Expressowi" Malwina.
Przez szesnaście lat życia brązowa medalistka z Londynu nie jadła mięsa. - Byłam wegetarianką i dobrze się z tym czułam, ale w pewnym momencie stało się jasne, że aby zwiększyć szanse w sporcie, muszę albo przyjmować odżywki, albo jeść mięso. Razem z dziadziem wybraliśmy tę drugą opcję - opowiada.
Początki były trudne, organizm źle reagował na nową dietę, ale w końcu się przyzwyczaił. - Na początku zmuszałam się do jedzenia mięsa, ale widziałam w tym cel, bo szybko nabrałam masy, a za tym poszła siła. Za mięsem jednak nadal nie przepadam, wolę kanapkę z serem niż szynką - dodaje.
W Tajpej chce zdobyć złoto. - Wygram i zrobię sobie zdjęcia z medalem! Dwoma medalami! - zapowiada Malwina.
Rusza 29. Letnia Uniwersjada w Tajwanie! Polacy walczą o medale
Uniwersjada w Tajwanie: Emeryci uwięzili studentów!
29. Letnia Uniwersjada: Dwa medale Polek! Aleksandra Zamachowska ze złotem