Paweł i jego żona Ola mają w domu prawdziwy zwierzyniec. Obok trójki psów są też kot Lori i rybki.
- Jestem wielkim fanem zwierzaków! Zawsze wiernie mi kibicują - śmieje się Paweł.
Wojciechowscy myślą też o zakupie albo adopcji kolejnego kolejnego psa.
- Paweł ma bujną wyobraźnię. Jak postawimy dom, chciałby mieć kolejnego psa - wilczaka czechosłowackiego i... sokoła wędrownego. Ale to drugie pewnie zostanie w sferze marzeń, bo ten sokół by polował na nasze psy – uśmiecha się małżonka lekkoatlety.
Mistrz świata z Daegu z 2011 roku przyznaje również, że jest gadżeciarzem. Uwielbia elektroniczne zabawki, ale nie zapomina o szaradach i krzyżówkach.
- Bo na nudę najlepsze są krzyżówki. Wtedy na chwile odrywam się od sportu, ponieważ muszę skupić się na hasłach – tłumaczy tegoroczny mistrz Polski w skoku o tyczce.
Wojciechowski, wraz z Piotrem Liskiem i Robertem Soberą, rywalizację w mistrzostwach Europy zaczną w piątek, od kwalifikacji. Finał w niedzielę. Polacy są ścisłym w gronie faworytów medali.