- Bardzo mnie cieszy, że udało mi się powyżej osiemdziesiątki rzucić. Przyjechałem i zrobiłem swoje. W sumie to jeszcze to do mnie nie dociera. Może jak dostane medal do ręki to poczuję, że jestem mistrzem Europy. Jeszcze kontrola dopingowa przede mną (śmiech). Mogłoby być trochę lepiej technicznie, ale fajnie, że mam złoto. Na radość przyjdzie czas, bo na razie jakoś nie mogę się cieszyć. Temperatura swoje zrobiła, poza tym konkurs długo trwał. Brakuje mi zimnego prysznica na ochłodzenie. Żona i córka na pewno kibicowały mi przed telewizorem. Mam w rodzinie oparcie i oby tak dalej – powiedział Nowicki.
Mistrz Europy zdecydowanie pokonał swojego przyjaciela, Pawła Fajdka. Przekonywał jednak, że cały czas Fajdek jest od niego lepszy.
- Dla mnie osobiście to Paweł jest tym najlepszym na świecie. Myślałem, ze Paweł coś dołoży, ale mu się niestety nie udało. Może trudne warunki pogodowe były tego przyczyną. Ja jestem mistrzem Europy i bardzo mnie to cieszy – zakończył Nowicki.