- Czuję w sobie „strzał” po górach. Są bardzo dobre parametry krwi, przybyło wiele czerwonych krwinek – mówił z satysfakcją Adam Kszczot (RKS Łódź), który do Londynu przyjechał po zgrupowaniu w Zakopanem. Ale tak naprawdę nie chodziło mu o ostatnie treningi przed czempionatem, lecz wcześniejsze 7 dni spędzone w pokoju hipoksyjnym (o obniżonym ciśnieniu) w hotelu zakopiańskiego COS. - Miałem siedem dni jakby na wysokości trzech tysięcy metrów – wyjawił. - A od początku roku tej hipoksji miałem znacznie więcej.
W Londynie nie startuje mający problemy zdrowotne rekordzista świata, mistrz olimpijski i mistrz świata, Kenijczyk David Rudisha (29 l.). - Jego brak nie ma znaczenia. Trzeba grać takimi kartami, jakie się samemu posiada – stwierdził łodzianin. - A ja przyjmuję „na klatę” każdy rodzaj taktyki, jaką zastosują rywale. Od pewnego czasu Kszczot nosi dość długi zarost. Ostatnio golił się trzy dni przed startem. - Robiłem to trymerem, a potem przez pół dnia wypluwałem włosy – zaśmiał się wicemistrz świata. - Ale teraz ta długość wytrzyma ze dwa tygodnie.