Kobiecy rzut młotem na igrzyskach olimpijskich rozgrywany jest od imprezy w Sydney w 2000 roku. Wtedy najlepsza wśród pań okazała się Kamila Skolimowska, a wśród panów Szymon Ziółkowski. Różnica między nimi wyniosła prawie dziewięć metrów. Od tamtego czasu poziom mocno się wyrównał, a igrzyska w Rio de Janeiro były przełomowe. Anita Włodarczyk, która posłała młot na odległość osiemdziesięciu dwóch metrów i dwudziestu dziewięciu centymetrów, okazałaby się także najlepsza wśród... mężczyzn. Choć należy pamiętać, że panowie rzucają cięższymi przyrządami.
Konkurs panów w Brazylii stał na słabym poziomie, co trzeba sobie jasno powiedzieć. Choć brąz zdobył Wojciech Nowicki, to gdyby w eliminacjach nie spalił się psychicznie Paweł Fajdek, moglibyśmy liczyć na złoto. Jednak nie udało mu się wejść do finału, który wygrał Dilszod Nazarow. Złoty medalista posłał młot na odległość siedemdziesięciu ośmiu metrów i sześćdziesięciu ośmiu centymetrów.