Polska - Chorwacja 30:27 (18:14)
Polska: Szmal, Wyszomirski – Lijewski, Jachlewski, Krajewski, Bielecki, Wiśniewski, B. Jurecki, M. Jurecki, Syprzak, Daszek, Kus, Jurkiewicz, Szyba
Chorwacja: Stevanović, Pesić – Duvnjak, Stepancić, Kopljar, Gojun, Horvat, Karacić, Strlek, Cupić, Mamić, Slisković, Brozović, Kozina
Mecz Polska - Chorwacja był dla naszych szczypiornistów szansą na rewanż za styczniową porażkę z środowym rywalem w Krakowie podczas mistrzostw Europy. Biało-czerwoni byli wtedy niemal pewni awansu do półfinału, ale ostatecznie przegrali z Manuelem Strlekiem i spółką bardzo wysoko i to "Hrvastka" otrzymała promocję do strefy medalowej czempionatu Starego Kontynentu. Na igrzyskach faworytami byli przeciwnicy, którzy wygrali swoją grupę. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa ledwo zdołali awansować do fazy pucharowej.
Przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro selekcjoner reprezentacji Polski zapowiadał, że szczyt formy jego zespół osiągnie na ćwierćfinał. Niewielu chciało się to wierzyć po zaledwie dwóch zwycięstwach w fazie grupowej i część kibiców oraz ekspertów skreśliła Polskę jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Jak się okazało zupełnie niesłusznie. Nasi szczypiorniści od początku utrzymywali kontakt z rywalem, a po zmianie w bramce i zameldowaniu się na parkiecie Piotra Wyszomirskiego, biało-czerwoni ruszyli do budowania przewagi. Ostatecznie świetne interwencje "Wysza" i skuteczna gra w ataku dały cztery gole przewagi po pierwszych trzydziestu minutach.
W drugiej części gry emocji było znacznie więcej. Przestój biało-czerwonych w pewnej fazie meczu został wykorzystany przez rywali, którzy doprowadzili do remisu. Gdy wydawało się, że znowu czeka nas horror do ostatnich sekund, z pomocą przyszło bezsensowne zachowanie Chorwatów w obronie. Najpierw Luka Stepancić bez pardonu zaatakował nogę Mariusza Jurkiewicza za co otrzymał dwie minuty kary. To pozwoliło Karolowi Bieleckiemu rzucić gola, dającego dwa trafienia przewagi na trzy minuty przed końcem rywalizacji. Tuż po tym jak na parkiet wrócił Stepancić, czerwoną kartkę za atak na twarz Bieleckiego zobaczył Jakov Gojun. Z tym osłabieniem rywale już sobie nie poradzili i Polska wygrała ostatecznie 30:27. Ojcami awansu do półfinału byli Piotr Wyszomirski i Karol Bielecki. Pierwszy bronił, drugi rzucał. O finał biało-czerwoni powalczą z Danią, która pokonała w środę Słowenię.