- Trzeba mieć też sporo szczęścia. To będzie trochę loteria, bo trasa jest taka, że może się zdarzyć tak, że grupa zaraz po starcie ucieknie i dojedzie do mety. Nasza reprezentacja liczy czterech zawodników, dużo mniej niż team w czasie wyścigu. Trudno będzie kontrolować peleton przez ponad 250 km. Kto się zabierze w dobry odjazd i będzie miał szczęście, a nie tylko nogi, ten będzie mógł dużo ugrać. Liderów mamy dwóch - jestem ja i jest Michał Kwiatkowski. Zobaczymy, jak to się ułoży. Jeżeli Michał będzie w bardzo dobrej dyspozycji, to wtedy ja będę pracował na niego. Rozliczeni będziemy jako kadra, a nie indywidualnie - mówił w rozmowie z "Super Expressem" Rafał Majka, który obok Michała Gołasia, Macieja Bodnara i Michała Kwiatkowskiego wyruszył w sobotę ze startu wspólnego. Przez większą część wyścigu wydawało się, że to ten ostatni ma największe szanse na medal, ponieważ znajdował się w czołówce zawodników. Jednak na 27 kilometrów przed metą "Kwiatka" złapały skurcze i stało się jasne, że będzie miał problemy.
Na decydującym podjeździe pozostała zatem ośemka kolarzy, a wśród nich znajdował się Majka, który w pewnym momencie odskoczył rywalom i był na czele peletonu. 7 kilometrów przed metą miał już 25 sekund przewagi nad goniącymi go kolarzami, ale niestety na ostatniej prostej dał się wyprzedzić dojeżdżając ostatecznie na trzecim miejscu. Złoto zdobył Greg Van Avermaet, a drugi był Jakob Fuglsang.
Rio 2016: Rafał Majka zdobył BRĄZ. Mamy PIERWSZY medal na igrzyskach w Brazylii
Mamy pierwszy medal na igrzyskach olimpijskich! Rafał Majka dojechał do mety na trzecim miejscu w wyścigu ze startu wspólnego i zdobył brąz w Rio de Janeiro. Przez długi czas wydawało się, że to Michał Kwiatkowski może pokusić się o krążek, ale w pewnym momencie zaczęły łapać go skurcze i swoją szansę wykorzystał drugi z Polaków, który miał szansę nawet na złoto.