Rio 2016. Tomasz Majewski: Pchałem w świetnych czasach. Teraz będę działaczem

2016-08-19 12:44

- Kaźdy wielki mistrz chciałby godnie skończyć na szczycie. Najgorsze jest rozmienianie się na drobne - mówił po ostatnim wystepie w igrzyskach Tomasz Majewski (35 l.), broniący tytułu podwójny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą. Polak zajął w Rio szóste miejsce z wynikiem 20,72 m. Wygrał Amerykanin Ryan Crouser - 22,52 m. - Inaczej to moje pchanie miało wyglądać, ale wyszło jak wyszło. Wspaniały konkurs, nie spodziewałem się, że Couser tak nam wspaniale tu wybuchnie. Jest nowym królem kuli. Amerykanie wrócili na tron. Idzie przyszłość, młodośc i jeszcze raz młodość - dodał Majewski.

- Konrad Bukowiecki powiedział, że brąz był w waszym zasięgu.
Tomasz Majewski: - Pewnie tak, choć prędzej w jego niż w moim. Ja musiałbym dużo lepiej pchać. Skończyło się na 20,72 m i to mój koniec z igrzyskami.

- Pierwsze dwie próby spaliłeś. Było blisko katastrofy.
- Nie mogłem tak skończyć! Trener na mnie krzyczał, żebym się ogarnął i jakoś się ogarnąłem. Choć to też nie było za dobre pchnięcie, ale jak trzeba to trzeba. Noga nie działała mi dzisiaj, nie dało się dalej pchnąć. Ja tu byłem 7 lat starszy od najstarszego zawodnika po mnie. Era wielkich kulomiotów, z którymi miałem przyjemność i zaszczyt walczyć, się kończy. Mogę śmiało powiedzieć, że pchałem w świetnych czasach, kiedy poziom kuli był niesamowity. Tylko mogę się z tego cieszyć. Udało mi się przez te kilkanaście lat być w światowej czołówce. Może te ostatnie sezony nie były super, bo zdrowie zaczeło się sypać. Zostały mi jeszcze cztery konkursy i postaram się rzucić na nich 21 metrów. Bardzo mi na tym zależy.

- Zająłeś szóste miejsce w turnieju olimpijskim. Może zatem warto kontynuować kariere?
- Kaźdy wielki mistrz chciałby godnie skończyć na szczycie. Najgorsze jest rozmienianie się na drobne. Nie mam ciągąt, żeby zostać w pchnięciu kulą. Mam wspaniałych nastepców - Michała Haratyka i Konrada Bukowieckiego - którzy już pchają daleko i będą walczyć o najwyższe laury. To jest ich czas, niech oni to teraz ciągną.

- Ale zostajesz w sporcie.
- Tak, jesienią będę próbował dostać się do zarządu PZLA.

- Czyli za 4 lata do Tokio może pan pojechać, jako działacz.
- No wybrałbym się (śmiech). Igrzyska to jest świetna zabawa. A na razie zapraszam na Stadion Narodowy na Memotriał Kamili Skolimowskiej (28 sierpnia). Tam się będę żeganć z polską publicznością i mam nadzieję, że wyjdzie to godnie.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze