Od pewnego czasu kolekcjonuje kubki z pewnej sieci kawiarni, z nazwą miasta organizatora mistrzostw. W Stambule odwiedziła aż cztery kawiarnie, ale na próżno. Podczas spaceru jej uwagę zwróciły natomiast witryny z pięknymi sukniami i biżuterią. – Lubię chodzić w sukienkach, choć rzadko mam okazję. Błyskotki też lubię, szczególnie złoto, bo ładniej wygląda i bardziej się świeci. Nie przepadam za srebrem. Wyjątkiem jest zdobyty tutaj medal. On ma wyjątkową wartość – śmiała się medalistka.
Błyskawiczny bieg polskiej sprinterki po medal mistrzostw Europy
Najbardziej interesowały ją… koty i psy. Na ulicach tureckiej metropolii jest ich bardzo dużo. Starała się pogłaskać każde z napotkanych zwierząt.
– Bardzo kocham zwierzątka i jak widać niektóre też mnie kochają. Kiedy spotykam takie biedne, bezpańskie stworzenia, to serce mnie boli – wyznała. – Sama mam w domu trzy psy, kota, rybki i gekona. Zawsze marzyłam o wężu, ale nie byłabym w stanie karmić go żywymi zwierzątkami. Nie wyobrażam sobie życia bez zwierząt. Chciałabym w przyszłości zamieszkać gdzieś na wsi, z dala od ludzi i mieć swoje krówki, świnie, konie. Ale nie żadna agroturystka, tylko mój własny azyl – dodaje wicemistrzyni Europy.
Anna Kiełbasińska z kolejnym medalem na HME! Najlepszy bieg w sezonie na miarę brązowego medalu