Wielka noc Ewy Swobody! Kosmiczne rekordy na otwarcie sezonu, polska lekkoatletyka ma nową królową?

Polscy kibice są już przyzwyczajeni do wielkich lekkoatletycznych imprez. Nie tylko na stadionach, ale także w halach. Gdy w dalekich Chinach sportowcy rywalizują w zimowych igrzyskach, w Łodzi zorganizowano mityng Orlen Cup. Na starcie pojawiło się wiele gwiazd lekkoatletyki – także zagranicznych. Fani królowej sportu mogli podziwiać m.in. Konrada Bukowieckiego, Piotra Liska i Ewę Swobodę, ale również mistrza olimpijskiego w sprincie na 100 m z Tokio, Marcella Jacobsa, czy też mistrza z Rio w skoku o tyczce, Thiago Braza. 11 lutego należał jednak wyłącznie do Swobody, która w znakomitym stylu rozpoczęła sezon.

Chwile grozy polskiego olimpijczyka. Wypadek Piotra Liska mógł się skończyć fatalnie [WIDEO]

Powrót po trudnym okresie

Ostatnie miesiące nie były udane w karierze najlepszej polskiej sprinterki. Koronawirus wykluczył ją z udziału w Halowych Mistrzostwach Europy w Toruniu, a kontuzja stopy przekreśliła jej szanse na start podczas zeszłorocznych igrzysk w Tokio. Jednakże 24-latka nie poddała się i wróciła jeszcze silniejsza. Udowodniła to już w pierwszym starcie w 2022 r., gdy w eliminacjach Orlen Cup przebiegła 60 m w czasie 7,04 s. Pobiła w ten sposób własny rekord Polski, który w 2016 r. ustanowiła czasem o 0,03 s gorszym. Okazało się, że był to jedynie wstęp!

Aniołek Matusińskiego już w wielkiej formie! Kapitalny bieg, zwycięstwo i rekord Polski

Sprinterka z Żor cieszyła się z nowego rekordu raptem kilkadziesiąt minut. W piątek odbył się też finał zmagań na 60 m i to właśnie w nim Swoboda wykreśliła eliminacyjny bieg z listy rekordów. Od teraz najszybszy bieg polskiej sprinterki w hali wynosi równe 7 s! Nic dziwnego, że po kosmicznym występie halowa mistrzyni Europy z 2019 r. nie była w stanie opanować łez szczęścia. Obydwa piątkowe wyniki oznaczają oczywiście wypełnienie minimum na nadchodzące Halowe Mistrzostwa Świata w Belgradzie.