Adam Nawałka odważnie zapowiadał na konferencjach prasowych, że to będzie najlepszy mecz Polaków w tych eliminacjach. Widać, że nie żartował - nasi kadrowicze koncertowo zabawili się z Rumunami w Bukareszcie! Od pierwszej minuty weszli na najwyższe obroty i nie dość, że grali swoje, to jeszcze nie dali się prowokować rywalom. Szybko przyszła magiczna chwila Polaków. 11 listopada, w 11. minucie, do siatki trafił piłkarz z numerem 11 na plecach - Kamil Grosicki! Jak wielki Leo Messi mijał kolejnych rywali jak tyczki slalomowe, a na koniec posłał bombę nie do obrony!
Po przerwie emocji nie brakowało pod naszą bramką, ale nie z piłkarskich powodów. Przez kilka minut leżał na murawie Robert Lewandowski, obok którego wybuchła petarda hukowa rzucona z trybun. To chyba mocno podrażniło naszego kapitana, gdyż w końcówce spotkania dobił Rumunów! Jego dwa gole załatwiły sprawę trzech punktów.
Jak wygląda nasza sytuacja w grupie E? Dowiecie się TUTAJ.
Rumunia - Polska 0:3 (0:1)
Bramki: Grosicki 11, Lewandowski 83, 90 (k)
Rumunia: Tatarusanu - Benzar, Chiriches, Grigore, Tosca - Marin, Hoban (46. Prepelita), Popa (46. Andone), Stanciu (82. Keseru), Chipciu - Stancu
Polska: Fabiański - Piszczek, Glik, Pazdan, Jędrzejczyk - Błaszczykowski, Krychowiak, Linetty (71. Mączyński), Grosicki (89. Peszko), Zieliński (81. Teodorczyk) - Lewandowski
Żółte kartki: Benzar, Sapunaru, Andone