O tej imprezie słyszało wielu, ale szczegóły pozostawały tajemnicą. Na kanwie wielkiego sukcesu, jakim było zdobycie tytułu mistrza świata, o wstydliwych wydarzeniach z hotelu po meczu ćwierćfinałowym z Argentyną zdecydował się opowiedzieć Adil Rami. Zawodnik, który zasłynął między innymi ze związku z Pamelą Anderson, zaszokował widzów programu Telefoot, którzy usłyszeli o ogromnej balandze po wyeliminowaniu "Albicelestes". Opowieść Ramiego wyjaśniła, z jakiego powodu ewakuowano obiekt. Trzymajcie się mocno!
- Byliśmy w restauracji, było nas około 15. Wróciliśmy o czwartej nad ranem i zaczęliśmy śpiewać w hotelowym korytarzu. To było totalne szaleństwo. Poszedłem do pokoju, założyłem kask i nagi grałem w Fortnite'a. Chłopaki pukali w tym czasie od drzwi do drzwi i czułem, że przyjdą również do mnie - mówił piłkarz. - Tym, którzy otworzyli drzwi wywracali łóżka, itd. Poszedłem po gaśnicę i wyszedłem zobaczyć, co się dzieje. Benjamin Mendy zablokował drzwi stopą i zawołał wszystkich. Ja wziąłem gaśnicę i gdy podeszli do mnie, zrobiłem ghostbustera (uruchomił gaśnicę - przyp. red.) - dodał po chwili.
- Przestraszyłem się patrząc na efekty mojej głupoty. Pomyślałem sobie, że wyrzucą mnie z kadry. Na całym korytarzu pojawił się dym. Nie wiedziałem jak działa gaśnica - przyznał Rami, po którego wybryku ewakuowano hotel. Udało mu się wcześniej założyć bieliznę. Przed obiektem pojawił się także selekcjoner Didier Deschamps w samej piżamie! - Gdy widziałem jak się do nas zbliża pomyślałem "o k****" - zakończył opowieść o balandze Adil Rami.
Ostatecznie nikt z kadry "Trójkolorowych" nie wyleciał i wyszło to reprezentacji Francji na dobre. Podopieczni Deschamps'a dotarli aż do finału, w którym pokonali Chorwację 4:2 i wrócili do ojczyzny z najcenniejszym trofeum w piłce nożnej.
Wyniki na żywo - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin