Cztery minuty i dwa gole. Pierwszych fragmentów spotkania lepiej wyobrazić sobie nie było można. Prowadzenie Duńczykom już w drugiej minucie dał Mathias Jorgensen. Wykorzystał on zamieszanie w polu karnym rywali po dalekim wyrzucie z autu i z pięciu metrów pokonał Danijela Subasicia.
Odpowiedź Chorwatów przyszła natychmiast. Już w kolejnej akcji bramkę zdobył Mario Mandzukić. W tej sytuacji sporo było przypadku, bowiem Henrik Dalsgaard nabił swojego kolegę z drużyny, Andreasa Christensena, który zanotował "asystę" przy trafieniu Mandzukicia.
W kolejnych minutach meczu działo się niewiele. Piłkarze obu drużyn nie stwarzali sobie sytuacji. Doprowadziło to do dogrywki. Jedyna ciekawa sytuacja w dodatkowych 30 minutach, miała miejsce pod koniec drugiej części dogrywki. Znakomitym podaniem popisał się Luka Modrić, a sam na sam z Kasperem Schmeichelem wyszedł Ante Rebić.
Chorwat minął duńskiego bramkarza, ale został nieprzepisowo powstrzymany przez Jorgensena w polu karnym. "Jedenastki" na bramkę nie potrafił jednak zamienić Modrić. Jego strzał obroniony został przez Schmeichela. W serii rzutów karnych lepsi okazali się Chorwaci. A wszystko za sprawą Subasicia, który obronił aż trzy jedenastki rywali.

i