Bardzo smutne informacje o przedwczesnej śmierci Santiago Garcii nadeszły w minioną sobotę. Środkowy napastnik, który karierę zaczynał w Club Nacional, targnął się na własne życie. Argentyńskie media poinformowały, że Urugwajczyk został znaleziony martwy we własnym domu, a wszystkie ślady prowadzą właśnie do samobójstwa. Z informacji wynika, że piłkarz w ostatnim czasie walczył z depresją.
Koszmarny tydzień reprezentanta Polski w Premier League. Bednarek znów nie pomógł Świętym
Garcia w swojej przygodzie z piłką nożną miał okazję występować również w Atletico Paranaense. Brazylijski klub w 2011 roku zapłacił za napastnika cztery miliony euro. Garcia spędził tam jednak zaledwie sezon i nie został zapamiętany z niczego szczególnego. Widocznie nawet tragiczne informacje o jego śmierci nie sprawiły, że prezes Atletico wyzbył się żalu do Garcii. Mario Celso Petraglia niedługo po samobójczej śmierci 30-latka postanowił... ohydnie zaatakować go w mediach społecznościowych.
Tego jeszcze nie było! Gwiazdor Serie A... cofnął kartkę dla rywala! [WIDEO]
- Najdroższy transfer w historii Paranaense! Przyjechał z wyrokiem za spożywanie kokainy i z kontuzją stopy! Zerwaliśmy z nim kontrakt bez ponoszenia kosztów. Nie zapłaciliśmy pozostałych 50 procent transferu, zwróciliśmy prawa majątkowe i skutecznie uratowaliśmy milion - czytamy we wpisie na Twitterze. - Żadnego talentu, żadnego klubu dla niego - napisał w innym wpisie. - Chłopak zawsze był problematyczny - brzmi inny komentarz prezesa. Na Petraglię wylała się zmasowana krytyka, a mężczyzna postanowił usunąć wpisy i przeprosić za swoje ohydne zachowanie. - Ponieważ moje wiadomości zostały źle zinterpretowane, wolę je usunąć. Przepraszam - napisał Petraglia.