Łukasz Fabiański 2
Nie zawalił, nie uratował. Fabiański w sobotę był jak żołnierz kawalerii konnej w starciu przeciwko czołgom. Porzucał się, pobrudził, pokrzyczał, a ostatecznie wyjął piłkę z siatki cztery razy. Do czego zresztą w zeszłym sezonie w Premier League zdążył się już przyzwyczaić.
Kamil Grosicki: Zagraliśmy beznadziejnie
Łukasz Piszczek 3
Pograł pół godziny. Napisalibyśmy, że po jego zejściu defensywa kadry Adama Nawałki kompletnie się posypała, ale na nasze nieszczęście - aż tyle alkoholu nie mieliśmy i aż ta szybko nie opróżniliśmy butelek, żeby zapomnieć o popisach defensora BVB. Wpisał się w obraz kadry biało-czerwonych.
Kamil Glik 2, Michał Pazdan 1!
Glika uratował Pazdan. Nie mogło być pały przy nazwisku stopera Monaco, w momencie gdy Pazdan tak rozszerzył skalę. Jeden gorszy od drugiego. Zbyt wolni, źle ustawieni, bez wiary czekający na futbolówkę. Do tej pory w środku obrony mieliśmy monolit. W Kopenhadze rywale wzięli trebusz i zrobili w naszym ogranym murze potężny wyłom.
Artur Jędrzejczyk 2
Podobna sytuacja jak z Glikiem. Krył na radar, pozwalał na dośrodkowania ze swojej flanki - trzeci gol! - ale Pazdan podniósł wszystkim kolegom oceny. Co nie zmienia faktu, że Jędrzejczyk o swoim 31. występie w kadrze Polski powinien szybciutko zapomnieć. Bo od mrocznych mrocznych czasów i Jakuba Wawrzyniaka, nikt nie dał takiego popisu na tej pozycji.
Karol Linetty 3, Krzysztof Mączyński 1
O popisie Mączyńskiego niech świadczy fakt, że gdzieś koło siódmej minuty i piętnastej sekundy pojawiły się pierwsze pytania o Grzegorza Krychowiaka. Co porabia? Kupił już to futro? Pogra jeszcze? W przypadku Legionisty widać kunszt i wiedzę Jacka Magiery. Bo to właśnie on pierwszy dostrzegł, że jego zawodnik w ważnych meczach najlepiej spisuje się w okolicach centralnej części ławki rezerwowych. Jego szczęście - bo w Kopenhadze naprawdę mogło się dla nas skończyć tragicznie - że Linetty biegał i za siebie, i za niego.
Piotr Zieliński 2
Pomocnik Napoli powrócił do dyspozycji z Euro 2016. Duńczycy przed meczem nie mogli się go nachwalić, a ten, niczym komandos, schował się gdzieś między rywalami i mignął nam tylko dwa razy. Gdy schodził na przerwę do szatni i po ostatnim gwizdku sędziego. Kierując się oczywiście do szatni.
Jakub Błaszczykowski 3
Patrząc obiektywnie, kto wie czy nie był naszym najlepszym zawodnikiem w sobotnim spotkaniu. Nie tyle, że nas oczarował techniką i dynamiką, ale przynajmniej biegał. Serio, tyle wystarczyło.
Kamil Grosicki bez oceny.
Uznaliśmy, że ocena Grosickiego byłaby niesprawiedliwa. No bo skoro nie zagrał, to za co go ganić?
Robert Lewandowski 3
Walczył, przepychał się, zastawiał, ale wyglądał trochę jak spartański hoplita pod Termopilami. Jak już uwolnił się spod opieki siedmiu przeciwników, to na drodze stawało mu jeszcze trzech. I ostatecznie snajper Bayernu Monachium nie zagroził bramce Kaspera Schmeichela.
Thiago Cionek 1
Zastanawialiście się pewnie: skąd u Piszczka tak wysoka ocena? Ano stąd, że po obrońcy BVB na murawie pojawił się on. Nasz "Canarinho". I tak jak Piszczek radził sobie na murawie średnio, tak Cionek nie radził sobie w ogóle. I faktycznie. Koło Sisto wyglądał jak taki mały boiskowy kanarek.
Arkadiusz Milik 4
Będziemy uczciwi. Gdy wszedł na boisko, było 0:3, a co drugi kibic przełączył już na inny kanał. Skoro więc jego występ widziało niewielu, to my dla odmiany wystawimy mu laurkę. Bo akurat snajper Napoli na nią zasłużył. Zamiast zagrać z Duńczykami w futbol amerykański, jedyny szukał gry kombinacyjnej. I miejmy nadzieję, że tym występem "kupił" sobie miejsce w pierwszej jedenastce w kolejnych spotkaniach.
Maciej Makuszewski 2
Nasz huragan. Narobił szumu, ale jakoś trudno nam sobie wyobrazić, że już niedługo na takich piłkarzach opierać się będzie ofensywa reprezentacji Polski.