"Krycha" ma prawo być w euforii, bo Sevilla zaczyna w lidze hiszpańskiej wracać na właściwe tory. Po fatalnym początku, po którym klub wylądował na ostatnim miejscu, następuje marsz w górę. Podopieczni Unai Emery'ego wygrali dwa mecze z rzędu, a cenna jest zwłaszcza sobotnia wygrana nad Dumą Katalonii. Polak miał w tym swój udział, bo tradycyjnie grał od pierwszej do ostatniej minuty. W tym sezonie Krychowiak wystąpił we wszystkich meczach Sevilli, zawsze od początku do końca, co pokazuje, jak silną ma pozycję w drużynie. Świadczą o tym nie tylko rozegrane minuty, ale i słowa trenera, który wziął go w obronę, po tym jak pojawiły się oceny, że w zeszłym sezonie Polak grał jednak lepiej niż teraz.
Arkadiusz Milik nie pomógł Ajaksowi. PSV lepsze w hicie
- Rok temu nikt go nie znał, wszyscy zachwycili się jego mocnym wejściem do ligi hiszpańskiej. Teraz wiadomo, czego się po nim spodziewać, i trudniej mu zaskakiwać innych. Ale jestem z niego zadowolony, choć wiadomo, że może grać lepiej - mówi o Krychowiaku Emery. Co do meczu z Barcą, to reprezentant Polski dostał od dziennika "Marca" notę "6", czyli "nieźle". Dziesięć razy zabierał piłkę rywalom, dostał żółtą kartkę, ale na końcu cieszył się z trzech punktów. Przy okazji zespół z Andaluzji popsuł jubileusz Neymarowi, który rozgrywał setny mecz dla Barcelony. Choć Brazylijczyk strzelił gola z karnego, to jednak było to tylko honorowe trafienie. Jedno ważne zwycięstwo Krychowiak już więc ma, a szansa na kolejne w czwartek. Jeśli wygramy ze Szkocją w Glasgow, a Irlandia straci punkty z Niemcami, to "Krycha" i spółka zapewnią sobie awans na Euro.