Bogdan Wenta: Będziemy w Szwecji gryźć parkiet WYWIAD+SONDA

2011-01-12 3:00

W 2007 roku zdobyli wicemistrzostwo świata, w 2009 - brąz. W czwartek rozpoczyna się mundial w Szwecji. Piłkarze ręczni i ich trener Bogdan Wenta (50 l.) mogą zapisać się w historii polskiego sportu jako pierwsza drużyna, która z trzech kolejnych turniejów o mistrzostwo świata wróci z medalami.

- Zdajemy sobie sprawę z oczekiwań, ale kibice muszą mieć świadomość, że kandydatów do mistrzowskiego tytułu jest wielu. Dlatego nie ma żadnych gwarancji, że coś zdobędziemy. Ale jedno mogę obiecać: determinacji na pewno nam nie zabraknie. Będziemy walczyć, gryźć parkiet, przed nikim nie pękniemy - zapewnia trener kadry Bogdan Wenta (50 l.).

"Super Express": - Po sukcesach w dwóch kolejnych mundialach ma pan drużynę zaprawioną w bojach i doświadczoną, ale także o kilka lat starszą…

- Wiek może być naszym atutem. Zresztą... są też młodzi: Mateusz Zaremba i Bartek Tomczak. Bardzo na nich liczę. Weszli do drużyny bez kompleksów, chcą się uczyć. Starszych chłopaków znam na tyle, że wiem, iż nikomu nie odpuszczą i nikogo się nie przestraszą.

- W Szwecji nie zagrają wciąż borykający się z kontuzją Krzysztof Lijewski oraz Mateusz Jachlewski i Piotr Grabarczyk, którzy nie zostali powołani do kadry. Ich nieobecność to duże zaskoczenie…

- Nominacjom do reprezentacji zawsze towarzyszą emocje. To są trudne, ale konieczne decyzje. Rozumiem żal i rozgoryczenie chłopaków, którzy przegrali rywalizację. Teraz muszą pokazać, że są mężczyznami, niepowodzenie wziąć "na klatę", zacisnąć zęby i trenować. Choćby po to, by pokazać, że trener nie miał racji. To także ostrzeżenie dla tych, którzy są w drużynie, że nie mogą spocząć na laurach. Muszą codziennie udowadniać, że są lepsi od tych, którzy zostali w domu. U mnie nikt nie gra za zasługi.

Przeczytaj koniecznie: Marcin Robak poleciał do Turcji

- W pierwszym meczu turnieju gracie ze Słowacją, którą kilka dni temu wyraźnie pokonaliście (32:24) w Gdyni.

- To zwycięstwo może być bardzo mylące. 14 stycznia na parkiet wyjdą dwie zupełnie inne drużyny. Słowacy w Gdyni nie odkryli wszystkich kart. Na mundialu tak łatwo się nie poddadzą. Dla mnie ten mecz jest jak finał. Musimy wygrać, by dobrze "wejść" w mistrzostwa.

- To jak, przywieziecie nam to złoto?

- Marzę, by ze Szwecji wrócić dopiero po finale. Wierzę, że mamy szansę, by zagrać o całą pulę!


Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze