Bogdan Wenta

i

Autor: East News Bogdan Wenta

Bogdan Wenta idzie w politykę: Chcę bez wstydu patrzeć w lustro [WYWIAD]

2014-03-12 5:00

Do tej pory, myjąc zęby, z czystym sumieniem spoglądałem na swoje odbicie w lustrze. Zapewniam, że nadal tak będzie. Nie zmienię się - twierdzi Bogdan Wenta (52 l.), który przerwał trenerską karierę, by kandydować z listy Platformy Obywatelskiej do Parlamentu Europejskiego.

"Super Express": - Dlaczego zdecydował się pan "iść w politykę"?

Bogdan Wenta: - W styczniu prezes poinformował mnie, że zostałem zwolniony z funkcji trenera i będę menedżerem. Wstępnie omówiliśmy zakres moich przyszłych zadań, a szczegóły mieliśmy ustalić po zakończonym urlopie prezesa. W tym czasie pojawiły się oferty z innych klubów. Miałem do wyboru kilka opcji...

Zobacz również: Tiger Woods trafił kibica piłką golfową! Fatalne skutki pechowego uderzenia WIDEO

- I wybrał pan politykę...

- Ta propozycja pojawiła się w przełomowym momencie. Piłka ręczna czy nowe wyzwania? Po ponad 30 latach doświadczeń sportowo-politycznych otrzymałem to wyzwanie. O mojej decyzji poinformowałem oczywiście prezesa Servasa.

- Powstały plotki, że stracił pan pracę trenera przez konflikt ze starszyzną drużyny...

- Jako zawodnik przeszedłem przez pięć czołowych ekip Europy i trenerzy tych zespołów mieli zawsze własną filozofię gry. Jako trener do końca starałem się realizować swoją wizję pracy. Niektórym piłkarzom, szczególnie tym mniej grającym, mogła się ona nie podobać.

- Vive jest w stanie w tym sezonie wygrać Ligę Mistrzów?

- Jest to realne. Chyba właśnie po to zatrudniono Tałanta Dujszebajewa. Trzymam kciuki!

- Wróci pan kiedyś do trenowania, może reprezentacji Polski?

- Nigdy nie mów nigdy.

- Krzysztof Hołowczyc, który zasiadał w Parlamencie Europejskim, wyznał, że nie mógł się odnaleźć w polityce. Z panem może być chyba podobnie?

- Różnica między mną a Hołowczycem polega na tym, że on uprawiał sport indywidualny, a ja dyscyplinę drużynową i musiałem się nauczyć funkcjonować w określonych strukturach. Dlatego mi będzie łatwiej. Ale mam świadomość, że politykę ze sportem łączy jedno - po obietnicach przychodzi czas rozliczenia.

Przeczytaj także: Uli Hoeness idzie na dno. Rośnie kwota długu wobec państwa PROCES STULECIA W NIEMCZECH

- Czym by się pan chciał zajmować w europarlamencie?

- Utożsamiam się z programem Europejskiej Komisji Kultury i Edukacji, szczególnie rozwojem młodzieży w zakresie sportu, wypoczynku, kultury i zdrowia. Nie zapominam jednak o potrzebach innych grup wiekowych. Jestem w trakcie przygotowywania programu wyborczego, który uwzględnia potrzeby naszego regionu i zostanie publicznie zaprezentowany.

- Słyszałem złośliwe głosy, że Wenta startuje do europarlamentu, bo chce jeszcze więcej zarabiać...

- Wystarczy przeanalizować, w jakich klubach grałem, by zrozumieć, że od dawna godnie zarabiałem. Nie muszę więc szukać pieniędzy w polityce. Dla mnie start w wyborach to okazja do sprawdzenia się w nowej dziedzinie. Znów czuję się, jakbym miał zagrać w ważnym meczu. Być może najtrudniejszym w życiu.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze