Alex Dujszebajew, PGE Vive Kielce

i

Autor: Cyfra Sport Alex Dujszebajew

Final Four 2019. Alex Dujszebajew zapowiada dla SE: Przygotujemy specjalny plan [WIDEO]

2019-05-31 14:48

Alex Dujszebajew jest jednym z kilku zawodników PGe Vive Kielce, którzy wiedzą, jak smakuje zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Co ciekawe, hiszpański rozgrywający nie święcił tego triumfu w barwach kieleckiej drużyny, a Vardaru Skopje, który również wystąpi w Final Four 2019. Dujszebajew nie ukrywa, że chciałby powtórzyć ten sukces z PGE Vive.

"Super Express": - Razem z Tałantem Dujszebajewem, twoim tatą, możecie przejść do historii. Nigdy nie zdarzyło się bowiem, aby ojciec i syn zdobyli w jednej drużynie wygrali Ligę Mistrzów. Czy w jakiś sposób was to motywuje?
Alex Dujszebajew: -
Oczywiście, że tak. Jednak sama obecność w Kolonii jest dla nas ogromną motywacją. Bardzo chcemy wygrać tegoroczne Final Four. Choć wiemy, że będzie o to bardzo ciężko, bo przeciwnicy grają naprawdę dobrze

- Wasz awans jest niespodzianką. W ćwierćfinale pokonaliście faworyzowane PSG. Zwłaszcza pierwszy mecz w waszym wykonaniu był niesamowity. Czy dodało to zespołowi sił?
-
Tak, to oczywiste, że po takim awansie musieliśmy się poczuć silniejsi. Dało nam to mnóstwo pewności siebie, którą zabraliśmy również do Kolonii. Chcemy to wykorzystać w jak najlepszy sposób. Gdyby zapytać przed sezonem, która drużyna jest faworytem do zwycięstwa w Lidze Mistrzów, paryżanie byliby jednym z tych zespołów. Udało się nam zrobić niespodziankę.

- Z Veszprem gracie ostatnio bardzo często i nie można powiedzieć, aby był to dla was łatwy rywal. Macie jakiś nowy pomysł na przerwanie słabej passy z węgierskim zespołem?
-
Nie ma wątpliwości, że musimy przygotować nowy plan, pewne nowe schematy. To jest Final Four, musimy czymś zaskoczyć naszych przeciwników. Dlatego na treningach próbowaliśmy kilku nowych rozwiązań. Chcemy ich zaskoczyć, bo zdajemy sobie sprawę, że to naprawdę trudny rywal. Dlatego też spodziewamy się ciężkiego meczu.

- W Kolonii spotkałeś się z wieloma znajomymi, czy to z reprezentacji Hiszpanii, czy Vardaru, w którym grałeś. Załóżmy, że awansujecie do finału. Z kim chciałbyś w nim zagrać?
-
Chciałbym, żeby do decydującego meczy przeszedł Vardar. Spędziłem w tym zespole wiele fajnych lat i zawsze trzymam kciuki, aby wygrywali. Oczywiście nie wtedy, kiedy gramy przeciwko nim.

- Kto według Ciebie jest najsilniejszy z całej czwórki?
-
Wydaje mi się, że faworytem numer jeden jest Barcelona. Warto zauważyć, że wszystkie zespoły, które zagrają w tegorocznych finałach były z naszej grupy. Wygrała ją właśnie drużyna z Katalonii. Ale to nic nie daje, że ktoś mówi o tobie "faworyt". Ostatnie lata pokazały, że właśnie ci faworyci nie zawsze wygrywali, a niekiedy odpadali już w półfinale.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze