"Super Express": - Po pierwsze gratulacje za awans do finału. Jak się czujesz?
Dragan Gajić: - Wspaniale! Naprawdę wspaniale. To coś niesamowitego. Dla mnie będzie to pierwszy finał w karierze. Dążyłem do tego przez całą moją karierę sportowca i jestem w finale! Jestem gotowy na walkę o złoto. To wielkie wyzwanie, ale zrobię wszystko, aby móc wznieść puchar.
- Ale musisz przyznać, że to był naprawdę ciężki mecz.
- Nigdy nie widziałem łatwych spotkań w Final Four Ligi Mistrzów. A przynajmniej przez dziesięć lat nie widziałem takiego. Potwierdziło się to również w naszym spotkaniu. Mieliśmy swoje wzloty i upadki. PGE Vive zdołali doprowadzić do remisu w pierwszej połowie, blisko tego byli również pod koniec rywalizacji. najważniejszym momentem był ten, gdzie rzuciliśmy kilka bramek z rzędu i udało się nam odskoczyć od rywali. Kielczanie to znakomity zespół, podziwiam ich za walkę do końca. Grają tak zawsze i za to wielkie brawa.
- Nenadić był niewątpliwie bohaterem waszej drużyny?
- Wszyscy jesteśmy tak naprawdę bohaterami. Jesteśmy tu po to, aby wykonywać naszą pracę, a Petar i wszyscy moi koledzy, a także ja zrobiliśmy naprawdę kawał dobrej pracy. To się liczy w tym momencie najbardziej.
- Jeśli mógłbyś wybrać. Barcelona, czy Vardar w finale?
- Dla mnie to bez znaczenia. Drużyna, która awansuje na pewno na to zasłuży. Szczerze mało mnie to obchodzi, bo zrobimy wszystko, aby zdobyć złoto. Bez względu, kto będzie naszym rywalem.