"Super Express": - Do Kielc wracacie bez medalu. Ale udział w Final Four to i tak chyba sukces?
Julen Aguinagalde: - Myślę, że tak można powiedzieć. Oczywiście jadąc na taki turniej zawsze myśli się o zwycięstwie, a przynajmniej jakimś medalu. W meczu z Barceloną robiliśmy wszystko, aby wywalczyć brąz, ale rywale postawili nam naprawdę ciężkie warunki. Spotkanie zakończyło się nie takim wynikiem, jakbyśmy chcieli, ale jestem dumny z zespołu, bo pokazaliśmy się z dobrej strony.
- Sędziowie momentami chyba nie panowali nad przebiegiem meczu?
- Szkoda, że takie rzeczy dzieją się na tak wielkim turnieju, jak Final Four. Czasami szkoda nawet tego komentować. Czasami tak jest, że robisz w meczu, co tylko możesz, ale i tak nie jesteś w stanie go wygrać. Ale nie ma co zwalać winy na innych. Barcelona grała naprawdę dobrze i zasłużenie wygrała.
- Czujecie pewien niedosyt w związku z brakiem medalu?
- Oczywiście. Jesteśmy sportowcami i zawsze chcemy wygrywać. Niestety nie udało się nic zgarnąć. Jestem jednak zadowolony, że znów mogliśmy zagrać w Kolonii. W obu meczach i z Veszprem i Barceloną walczyliśmy, staraliśmy się, ale po prostu nie wyszło. Myślę, że dziś zrobiliśmy pierwszy, mentalny krok, aby wrócić tu za rok!