Przedsmak tego, co czeka ich w niedzielę, kielczanie poznali już kilka tygodni temu, gdy rywalizowali z Metalurgiem w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Podopieczni Bogdana Wenty (51 l.) dwukrotnie wtedy wygrali (23:21 w Skopje i 21:20 w Kielcach). Naszym piłkarzom szczególnie utkwiła w pamięci przeprawa na wyjeździe.
- W hali praktycznie zero ochrony. I żywiołowi, szowinistyczni kibice. Gdy ich drużyna wygrywa, jest w porządku. Kiedy jednak wydarzenia na parkiecie nie układają się po myśli, fani Metalurga potrafią być nieobliczalni. W nas rzucali zapalniczkami, monetami i innymi drobnymi przedmiotami. A po meczu zostałem trafiony w kolano jakąś pałą rzuconą z trybun - opowiada lewoskrzydłowy Vive Mateusz Jachlewski (29 l.).
Obie drużyny walczą o awans do Final Four, turnieju, w którym w bezpośrednich starciach cztery najlepsze drużyny między sobą rozstrzygną, która wywalczy miano najlepszej w Europie.
W meczu z Metalurgiem ma zagrać kapitan Grzegorz Tkaczyk (33 l.). "Młody" wyleczył już kontuzję kolana. - Coś tam mnie jeszcze ciągnie w kolanie, ale na Metalurga powinienem być gotowy. Na pewno nie zostawię chłopaków w najważniejszym meczu w historii naszego klubu - zapowiedział Tkaczyk.
Nie przegap!
Metalurg - Vive, niedziela, 17.00, Polsat Sport