Mecz Polska - Angola był dla naszej reprezentacji idealną okazją, by pokazać, że biało-czerwone wyciągnęły wnioski z wtorkowego spotkania z Chinkami. Przeciwko Azjatkom zespół Kima Rasmussena wyszedł bardzo rozkojarzony i w zasadzie do samego końca musiał bić się twardo o zwycięstwo. W środę Polki miały od samego początku prowadzić grę i pewnie pokonać afrykańskie przeciwniczki.
Polska - Angola. Kolejny horror na MŚ w piłce ręcznej
Już od pierwszych minut widać było jednak, że zamiast odrobienia pracy domowej biało-czerwone wyszły na parkiet z zamiarem zgłoszenia nieprzygotowania. Nasze szczypiornistki w ataku nie umiały pokonać bramkarki rywalek, a w defensywie dawały się łatwo ogrywać przez przeciwniczki. Wśród Angolanek na słowa uznania zasłużyła przede wszystkim Bernardo, która na osiem rzutów w pierwszej połowie wykorzystała siedem. W dużej mierze dzięki niej Afrykanki po pierwszej części gry prowadziły 15:12.
Po przerwie biało-czerwone zagrały już znacznie lepiej. Do ideału brakowało bardzo dużo, ale Agnieszka Kocela dała naszym szczypiornistkom upragnione dwa punkty. Skrzydłowa została doceniona przez IHF i wybrano ją na najlepszą zawodniczkę spotkania. Już w piątek naszą ekipę czeka kolejne spotkanie. Na zakończenie fazy grupowej podopieczne trenera Rasmussena zmierzą się z silną reprezentacją Holandii. Jeśli jednak zagrają tak jak dzisiaj, to o jakichkolwiek punktach w starciu z liderkami grupy B mogą tylko pomarzyć.
Polska - Angola 29:27 (12:15)
Polska: Gawlik, Wysokińska – Achruk, Kobylińska, Kudłacz-Gloc, Niedźwiedź, Pielesz, Zych, Gadzina, Kocela, Łabuda, Zalewska, Kulwińska, Sądej, Stachowska
Angola: Almeida, Branco – Venancio, Santos Marta, Machado, Cailo, Monteiro, Bernardo, Kiala, Andre, Carlos, Dombaxe, Czanga, Santos Janete, Viegas, Guialo