Przemysław Krajewski: Gdybym nie wierzył w zdobycie medalu, to siedziałbym nad wodą i łowił ryby

2016-01-15 8:46

Niespodziewanie lewoskrzydłowy Przemysław Krajewski (29 l.) stał się jednym z liderów reprezentacji polskich piłkarzy ręcznych. Zawodnik Azotów Puławy jest w rewelacyjnej formie. Trener Michael Biegler (54 l.) bardzo na niego liczy na Euro.

"Super Express": - Jest pan w takim gazie, że podobno trener zaczyna ustalanie składu od Przemysława Krajewskiego.

Przemysław Krajewski: - Rzeczywiście, czuję, że jestem w formie, ale absolutnie nie czuję się pewniakiem do gry w podstawowej siódemce. W kadrze są klasowi zawodnicy na każdej pozycji. Na każdym treningu trzeba walczyć o swoje.

- Wyznał pan, że za najlepszego lewoskrzydłowego świata uważa pan kolegę z reprezentacji Adama Wiśniewskiego. Niektórzy uważają, że pan już go przyćmił.

- Adam to mój wzór. Jeśli ktoś uważa, że mu dorównałem, to jestem z tego bardzo dumny.

- Pana znakiem firmowym są tzw. wkrętki czyli tak mocno podkręcone piłki, że bramkarze nie mają szans na ich obronę. Od dawna ćwiczy pan takie rzuty?

- W ogóle nie trenuję! Co więcej, w czasie meczu nie myślę, żeby w taki sposób zaskoczyć bramkarza rywali. To jest instynkt, błysk. Wszystko dzieje się tak szybko, że człowiek podświadomie wybiera najlepsze rozwiązanie.

- Koledzy z kadry twierdzą, że jest pan jednym z największych walczaków w drużynie. Ile razy miał pan złamany nos?

- Dwa razy. Wiem, muszę zrobić z nim porządek, ale nigdy nie mam na to czasu. Jak już jest trochę wolnego, to biorę wędkę i ruszam na ryby.

- To co pan ostatnio złowił?

- Łowię zwykle nad Wisłą albo Wieprzem. Ale to rekreacja. Jak złapiemy z kolegami z Azotów jakąś rybkę, nawet gdy jest okazała, to wypuszczamy ją do wody.

- Pewnie marzy pan, żeby na Euro złowić medal.

- Gdybym w to nie wierzył, to teraz siedziałbym nad wodą i łowił ryby.

- Podobno jako dzieciak miał pan dylemat - futbol czy piłka ręczna?

- W rodzinnym Regiminie zaczynałem od nożnej, ale odkąd w czwartej klasie podstawówki zetknąłem się z trenerem Jackiem Wardą, nie miałem wątpliwości, że chcę zostać szczypiornistą. Piłka ręczna jest bardziej uniwersalna, na boisku wszystko dzieje się szybciej. To mi bardzo odpowiadało.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze