Kielecki zespół w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów pokonał SC Magdeburg 27:26. Rewanżowe spotkanie rozegrane zostanie w środę 1 maja w Niemczech. Jak się okazało, reprezentanta Polski czeka przynajmniej sześciotygodniowa przerwa w treningach. Przypomnijmy, że w 56. minucie środowego spotkania rozgrywający niemieckiej drużyny Felix Claar wszedł miedzy dwóch kieleckich obrońców, oddał rzut i upadając na parkiet wpadł na Michała Olejniczaka. Cała sytuacja wyglądała bardzo groźnie, bo noga rozgrywającego Industrii nienaturalnie wygięła się w drugą stronę.
Obawiali się o więzadła krzyżowe
Istniała obawa, że u 23-letniego zawodnika doszło do zerwania więzadeł krzyżowych. Na parkiet wbiegli fizjoterapeuci kieleckiej drużyny, a reprezentant Polski został zniesiony na noszach.
Legendarny polski bramkarz chce kierować związkiem. „Dlaczego u nas nie może tak to wyglądać?”
W czwartek zawodnik przeszedł szczegółowe badania lekarskie. Wykazały one złamanie podchrzęstne przedniej części kłykcia przyśrodkowego piszczeli oraz stłuczenie kłykcia przyśrodkowego kości udowej.
„To najbardziej łaskawy scenariusz, który mogliśmy przewidzieć. Udało się uchronić więzadło przed zerwaniem” – powiedział fizjoterapeuta Industrii Kielce Tomasz Mgłosiek, cytowany przez oficjalną stronę klubu.
Smutna wiadomość obiegła Polskę. Nie żyje Wioletta Nasiłowska. Gwiazda przegrała z ciężką chorobą
Kontuzja okazało się ostatecznie mniej groźna niż to początkowo wyglądało. Jednak Olejniczaka nie zobaczymy już w tym sezonie na parkiecie. Czeka go przynajmniej sześciotygodniowa przerwa w treningach.