To nie była udana niedziela w wykonaniu podopiecznych Tałanta Dujszebajewa. Szczypiorniści Vive Tauron Kielce okazali się bezradni w starciu z Rhein Neckar-Loewen. Zawodnicy Lwów bardzo łatwo przedostawali się pod bramkę gospodarzy, którzy mylili się w obronie, mieli problemy w ataku i ostatecznie skończyło się pierwszą porażką w rozgrywkach EHF Champions League. - Na boisku widać było, że są o dwa poziomy lepsi niż my i mówi o tym sam wynik. Jestem zadowolony z gry w ataku w pierwszej połowie. Nie wykorzystaliśmy co prawda wielu szans jeden na jeden, ale to się zdarza i jest normalne. Po przerwie zagraliśmy źle w obronie. Musimy się uczyć na takich porażkach - mówił szkoleniowiec kieleckiego zespołu.
- Jestem odpowiedzialny za ten wynik. Jeśli zrobiłem błąd w przygotowaniach zespołu czy to fizycznych, czy mentalnych, to bardzo przepraszam wszystkich kibiców. Im należą się największe podziękowania, bo byli niesamowici. Przegrywaliśmy nawet dziesięcioma bramkami, a oni cały czas byli z nami - powiedział Tałant Dujszebajew, który ma nadzieję, że jego podopieczni wyciągną wnioski z tej porażki. - Chciałbym żeby to dla nas była dobra nauczka. W tamtym roku przegraliśmy z Vardarem dziesięcioma bramkami. Tym razem też musimy wyciągnąć odpowiednie wnioski. Gorzej zagrać już nie możemy - dodał.
Tałant Dujszebajew: Każdemu może się przydarzyć jeden słabszy mecz w roku
Szczypiorniści Vive Tauron Kielce doznali pierwszej porażki w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Obrońcy tytułu przegrali przed własną publicznością z Rhein-Neckar Loewen 26:34. Szkoleniowiec kieleckiego zespołu wziął na siebie odpowiedzialność za ten wynik. Podziękował również kibicom, którzy wspierali jego podopiecznych do ostatnich sekund mimo, że wynik rywalizacji był już rozstrzygnięty.