- Najpierw Tomek bierze piłkę i rzuca. Potem Rafał. Tego nie robiliśmy na treningu. A w obronie trzy pierwsza bramki to lewa połówka po środku, bez nikogo. Graliśmy bardziej sercem niż głową. Chyba za dużo wymyśliliśmy - wyliczał bezlitośnie błędy swoich podopiecznych wściekły Dujszebajew. -Myśleliśmy już, że gramy na poziomie Rosji i Brazylii. Ten mecz pokazał, że spotkanie z Francją o niczym nie decydowało - dodał Gruzin z hiszpańskim paszportem.
I słynny szkoleniowiec ma sporo racji. Biało-czerwoni przywieźli do Francji mało doświadczony zespół. Utalentowany, ale pozbawiony liderów. Na ten fakt również wskazał trener Polaków: - Brazylijczycy mają zawodników, którzy regularnie grają po sześćdziesiąt minut w Lidze Mistrzów. Ale zobaczymy, jak to będzie wyglądać za dwa lata, gdy nabierzemy doświadczenia.
Cóż, miejmy nadzieję, że gorzej już nie będzie.