Nie ma chyba drugiego sportu drużynowego, w którym jeden zawodnik może mieć taki wpływ na drużynę. W szczypiorniaku bramkarz to wszystko. Jeśli ma dzień - może poprowadzić swoich kolegów do sukcesu. Jeśli nie ma - reszta kolegów idzie razem z nim na dno.
Sarić to najlepszy przykład. Problem w tym, że w tym roku Bośniak właściwie nie notuje słabych występów. Bramkarz Barcy wiosną broni jak w transie. W sobotnim półfinale Final Four było podobnie.
Vive Kielce blisko raju. Barca za mocna
- Gdy na parkiecie pojawił się Danijel Sarić, stało się coś dziwnego. Był tak niesamowity, że nie mogliśmy rzucić bramki, kompletnie nas zatrzymał - ocenił na gorąco zawodnik Vive Kielce Piotr Chapkowski. Podobny pogląd przedstawił również trener kielczan Tałant Dujszebajew: - Gdy w bramce pojawił się Danijel Sarić moi zawodnicy kompletnie się zacięli i nabijali mu procent.
Trochę przesadził. Bramkarz "Dumy Katalonii" zanotował statystyki iście niesamowite. Skuteczność interwencji? 67%! 67%! Mądre podręczniki na temat piłki ręcznej nie pozostawiają w tej kwestii wątpliwości. To Sarić samodzielnie wygrał ten mecz Katalończykom.
Nic dziwnego, że nawet szczypiorniści Barcy nie mogli skończyć chwalić swojego partnera. - Dzisiejszy mecz był tylko wstępem, ale jeśli jutro zagramy tak w defensywie jak dzisiaj i Danijel Sarić utrzyma formę, to jesteśmy na dobrej drodze - zakończył peany pochwalne pod adresem Bośniaka Viran Morros.
Mamy jednak również informację pozytywną. Znaleźliśmy na Twitterze. Sarić nie zdąży zmienić obywatelstwa do przyszłego roku i podczas Euro 2016 nie zatrzyma biało-czerwonych. O ile ktoś nie postanowi zmienić regulaminu.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail