Zawodnicy Vive jechali do Skopje z mocnym postanowieniem. Chcieli wygrać na gorącym terenie, wyprzedzić niedawnych pogromców, zespół Rhein-Neckar Lowen, a dodatkowo również zapewnić sobie miejsce pierwsze miejsce w grupie na półmetku rywalizacji. Tyle że na parkiecie od pierwszych minut to Macedończycy mocniej zaatakowali. Kielczanom najwięcej problemów sprawiło zwłaszcza dynamiczne ofensywne trio: Igor Karacić, Timure Dibirow oraz Alex... Dujszebajew, syn Tałanta. Mistrzowie Polski przez 40 minut utrzymywali tempo rywali, ale przy ciągnącej się wymianie ciosów nie mieli szans na ostateczny sukces. Tym bardziej, że już przed meczem wspominało się o kondycyjnych problemach najlepszych graczy Vive. I w Skopje w końcowych fragmentach mistrzowie Polski oddychali już rękawami. Podziwiając jedynie, jak drugi z kolei przeciwnik gromi ich na arenie Ligi Mistrzów.
26:34 z Rhein-Neckar Lowen. 34:40 z Vardarem Skopje. Drugi kolejny bolesny oklep w rywalizacji międzynarodowej. Na półmetku rywalizacji gracze Vive zajmują trzecie miejsce w grupie. I ich sytuacja w walce o awans do ćwierćfinału staje się coraz bardziej skomplikowana.
Vardar Skopje - Vive Tauron Kielce 34:40 (18:18)
Vardar: Sterbik, Milić - Stoiłow, Ferreira Moraes, Maqueda 1, Derewień, Karacić 9, Dujszebajew 8, Abutović, Canellas, Cindrić 3, Cupić 2, Dibirow 1, Sziszkariew 1, Borozan 4, Marsenić 4
Vive Tauron: Ivić, Szmal - Reichmann 4, Kus 2, Aguinagalde 8, Bielecki 3, Jachlewski 1, Strlek 2, Lijewski, Jurkiewicz 5, Paczkowski 2, Zorman 3, Bombac 3, Djukić 1
