Uros Zorman, Mariusz Jurkiewicz, Michał Jurecki

i

Autor: Cyfra Sport Od lewej: Uros Zorman, Mariusz Jurkiewicz i Michał Jurecki

Wielki gwiazdor pożegnał się z PGE Vive Kielce. Uros Zorman przedstawił NIEZNANE fakty

2020-06-16 12:30

Przez kilka lat napędzał ataki PGE Vive Kielce, a jego nieszablonowe rozegrania dały żółto-biało-niebieskim m.in. zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Wreszcie jednak Uros Zorman postanowił przerwać rozłąkę z rodziną. Po sezonie 2019/20 zrezygnował z posady drugiego trenera mistrzów Polski i wraca do Słowenii. Na zakończenie przygody ze stolicą Gór Świętokrzyskich zamieścił na Facebooku poruszający wpis, pokazujący jak ważny stał się dla niego klub i miasto przez kilka lat.

Uros Zorman do Kielc przychodził jako wielka gwiazda piłki ręcznej. Wówczas jego transfer był jednym z najgłośniejszych w historii PGE Vive. Przez lata występów w Hali Legionów miał różne momenty, ale w większości pokazywał swój niesamowity kunszt. W stolicy Gór Świętokrzyskich, jak sam podkreślił, poczuł się jak w drugim domu. Na tyle, że po zakończeniu kariery postanowił zostać w klubie. Zgodził się pełnić funkcję asystenta Talanta Dujszebajewa. Rosła jednak również jego tęsknota za rodziną, która mieszka na stałe w ojczyźnie. Dlatego też po sezonie 2019/20 "Zorro" podjął trudną decyzję o powrocie do najbliższych. Słoweniec we wpisie na Facebooku w pięknych słowach pożegnał się z kielecką publicznością.

Słynny reprezentant Polski wraca do kadry! To medalista mistrzostw świata

Super Sport 15 VI

Przy okazji przedstawił kilka nieznanych faktów z przeszłości. Napisał o swoich rozmowach z prezesem Bertusem Servaasem czy stosunkach ze wszystkimi w klubie. "Wiecie co? Bardzo nie lubię pożegnań. Bardzo! Jestem w nich słaby i chyba zbyt miękki. Jak zresztą można pożegnać się z jedną czwartą swojego życia? Zanim zacząłem grać w Kielcach, najdłużej zatrzymywałem się gdzieś maksymalnie trzy lata. Wreszcie w głowie pojawiała się myśl, że trzeba coś zmienić, gdzieś się zadomowić. Kielce to mój dom - śmiało mogę tak mówić. Tak jest i tak zawsze pozostanie" - zaczął w poruszającym stylu Uros Zorman.

Piłkarz ręczny aresztowany! Chodzi o MARIHUANĘ

"Spędziłem tu niemal dekadę, wtapiając się w to miejsce całym sercem, podczas gdy to miejsce wtapiało się we mnie. Dokonaliśmy tu razem wielkich rzeczy! A pamiętam jeszcze moją pierwszą rozmowę z Bertem w 2010 r. Mówił, że klub jest dopiero w budowie i że chce razem ze mną realizować ambitne plany. Zgodziłem się! A kilka lat później wygraliśmy Ligę Mistrzów. Z dumą mogę więc mówić, że ja też budowałem ten klub. Sukcesy sportowe, które razem odnieśliśmy, na zawsze pozostaną częścią mnie. Ale najbardziej zapamiętam wspaniałych ludzi, z którymi je wszystkie przeżyłem. Zawodników, trenerów, cały sztab szkoleniowy, zarząd i wszystkich ludzi z klubu, sponsorów. Wszystkie te osoby łączy wielka pasja do piłki ręcznej, którą czuć na każdym kroku! Dziękuję im wszystkim i każdemu z osobna. Ale wiecie, że najbardziej dziękuję Wam! Kibicom! Ludziom, którzy wspierali mnie i całą drużynę wtedy, gdy my sami traciliśmy wiarę. To dla Was na boisku chce się stawiać kolejny krok, gdy już nie ma sił. To dla Was chce się wstawać codziennie rano, gdy organizm mówi 'nie'. Nie zmieszczę w słowach tego, za co chciałbym Wam podziękować, więc powiem tylko: DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO! A Wy przecież, wiecie za co" - dodał dalej.

Sonda
PGE Vive Kielce czy Orlen Wisła Płock?
Najnowsze