Wisła Płock - SC Magdeburg

i

Autor: Adam Starszyński / PressFocus Wisła Płock - SC Magdeburg

Blisko sensacji

Niespodzianka w Płocku! Wisła walczyła jak lwy i wyszarpała remis z Magdeburgiem. A mogło być zwycięstwo!

2023-05-10 20:31

Piłka ręczna znów dostarczyła ogromnych emocji! Wisła Płock nie była faworytem starcia z Magdeburgiem i początkowo niemiecki zespół miał ogromną przewagę w pierwszym starciu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Ale Nafciarze systematycznie odrabiali straty i na kilkadziesiąt sekund przed zakończeniem rywalizacji doprowadzili do remisu. A w ostatniej akcji meczu Sergei Kosorotov trafił w słupek i nie dał Wiśle zwycięstwa. Spotkanie zakończyło się remisem 22:22.

Wisła Płock - SC Magdeburg 22:22 (9:12)

Wisła: Biosca, Daszek, Dawydzik, Fazekas, Jastrzębski, Kosorotov, Krajewski, Lucin, Mihic, Midegia, Perez, Piroch, Serdio, Susnja, Terzic, Zhitnikov

Magdeburg: Bergendahl, Bezjak, Chrapkowski, Damgaard, Hornke, Jensen, Kristjansson, Lipovina, Meister, Mertens, Musche, O'Sullivan, Pettersson, Portner, Smits, Weber

W wypełnionej do ostatniego miejsca Orlen Arenie od pierwszej minuty rozgorzała walka. W 5. min na tablicy był remis 2:2, a za chwilę dwie kontry wykonywane przez Przemysława Krajewskiego padły łupem Mike'a Jensena. Za to swoje sytuacje wykorzystali goście i w 9. min przy stanie 2:5 trener Xavi Sabate poprosił o czas.

Piłkarze Orlen Wisły nie wzięli sobie rad trenera do serca. W obronie jakoś sobie radzili, za to w ataku było fatalnie. Trzeciego gola płocczanie zdobyli dopiero w 15. min. Jensen w bramce gości pracował na świetny wynik w skuteczności.

W 20. min gospodarze przegrywali 5:9, ale wtedy przypomnieli sobie, jak się rzuca. W 26. min po golu Sergieja Kosorotowa doprowadzili do wyniku 8:9 i to trener Bennet Wiegert poprosił o minutową przerwę w grze.

Drużynie z Magdeburga wystarczyły dwa argumenty. Jensen w bramce i rzucający rozgrywający Michael Damagaard. Do 36. min na swoim koncie miał już siedem goli, w tym sześć z rzędu. To jego dziełem było doprowadzenie do przewagi niemieckiej drużyny 15:9.

W 36. min spotkania obudzili się płocczanie. Powoli zaczęli odrabiać starty. W 39. min na tablicy był wynik 11:15, w 42 – 13:16. W tym momencie goście zdobyli dwa gole, ale „nafciarze” odpowiedzieli trzema i w 48. min przegrywali tylko 16:18. W 50. min, kiedy Magdeburg nie wiedział jak rozegrać akcję, trener Wiegert poprosił o drugi w tym meczu czas. Akcja zakończyła się golem Kaya Smitsa. W podobnej sytuacji, ale w 52. min o przerwę zawnioskował Sabate, ale jego podopieczni nie wykorzystali okazji na zdobycie gola kontaktowego.

Udało się to w 59. min po golu Lovro Mihica, który przechwycił piłkę i jak strzała pobiegł w kierunku bramki Jensena. Tradycyjnie bardzo nerwowa była ostatnia minuta spotkania. Przy stanie 22:22 najpierw goście nie strzelili gola w czterech kolejnych akcjach i piłka była dla Orlen Wisły. W ostatniej akcji meczu, rozpoczętej na siedem sekund przed końcem, Sergiej Kosorotow rzucił obok bramki i mecz zakończył się remisem 22:22.

Najnowsze